stylesheet' type='text/css'>

środa, 31 grudnia 2014

2014/2015

Super zabawy dzisiaj
i żadnych łez - 
nawet tej najmniejszej!
A w 2015 szczęścia tyle,
że nie będziecie mogli unieść:)))


-- // -- 

U nas dziś domówka z sąsiadami
tańce hulańce
i 6 rocznica bycia razem.




niedziela, 28 grudnia 2014

Po świętach...

Święta minęły bardzo szybko.
Chłonęłam atmosferę ile się dało.
Starałam się myśleć tylko o tym co dobre, pozytywne, mile.
Skupiłam się na tym co mam,
a nie na tym czego mi brakuje
i dzięki temu nie płakałam 
ani razu:))

Dzisiaj wróciłam do siebie
i marznę bo przykręciłam kaloryfery 
przed odjazdem za bardzo.

Dom się powoli nagrzewa
i ja w nim 
popijając herbatkę
"gruszka karmel'
Choinka jeszcze się nie sypie
światełka przypominają o atmosferze...
zanim wpadnę w wir sylwestrowych przygotowań jeszcze
chcę pooddychać tym, co jest
a co tak szybko mija -

święty czas...
i święty spokój.

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Zimowo

Piekę tort makowy,
pakuję się,
pakuję prezenty.
Patrzę przez okno jak pada deszcz,
jem czekoladę z likierem gruszkowym, pisze sms do Kogoś bliskiego,
uśmiecham się.

Pewnie jeszcze będą łzy...
pewnie jeszcze nie raz
ale dziś
i wczoraj
i jutro
myślę, że dobrze mi z tym co mam.

Wyjeżdżamy jutro
wracamy w niedzielę
mam urlop do 4 stycznia -
mam zamiar nabrać sił i odpocząć,
tak naprawdę odpocząć.

Czego i Wam na ten świąteczny czas życzę!

sobota, 20 grudnia 2014

Pożegnanie

Było bardzo miło.
Było dużo osób.
Był fantastyczny prezent
i pięęękne kwiaty.


Była łza smutku i dużo uśmiechów.

Zaczęłam tę pracę prawie 8 lat temu
i miała być to praca na wakacje.
Oto skończyły się najdłuższe wakacje w moim życiu.



wtorek, 16 grudnia 2014

Co będzie?

Czasem coś mnie zaboli,
potrząśnie.
Smutek, łzy...
ale tylko przez chwilę.
Popłaczę dwie, trzy minuty 
i myślę - przecież muszę dać radę,
muszę się trzymać.
Kładę to na półkę "jakoś muszę to przełknąć".
Mam na tej półce powoli za dużo,
zaczynają mi te sprawy spadać.
A myślałam, że pokonam wszystko.

Czwartek pożegnanie.
Boję się - chwila prawdy - 
czy Ktoś przyjdzie? 
Czy Ktoś mnie w ogóle lubi?

Tak, ma to dla mnie znaczenie.


sobota, 13 grudnia 2014

P.

Ubrałam choinkę.
Nie lubię tego robić, zawsze mam później poranione dłonie.
Ale już jest. 
Jakoś nie mogę zebrać myśli - przeziębiłam się
i męczy mnie katar i ból gardła, bolą mnie też oczy.
(to powoli staje się tradycją przedświąteczną).
Bardziej myślę o tym, ze kończę już pracę w N.
niż o tym, że idą Święta.
Boję się, że znów przegapię to, co najważniejsze.
Święta to czas cudów
i wierzę, że stanie się coś wspaniałego.
Staram się być dobrym przyjacielem
choć zawsze w taką przyjaźń powątpiewałam.
Wiem, że nie jestem ideałem 
ale robię tyle ile umiem.
Mam nadzieję, że coś wspaniałego przydarzy się
także mojemu przyjacielowi.
Bardzo mocno trzymam za to kciuki.
A ja...?
Ja jakoś sobie poradzę.

:)



Czekam

No kiedy w końcu spadnie śnieg.. ?


czwartek, 11 grudnia 2014

Taka ja

Za szybko ufam.
Kiedyś byłam ostrożniejsza
teraz potrafię naprawdę mocno zaufać
od razu.

Jestem krucha.
Chyba nikt kto mnie zna tak o mnie nie myśli.
Ale jestem. Drżę.
Często drżę.
Jedno słowo potrafi mnie zaboleć
na bardzo długo.

Nic tak nie drażni mnie w ludziach
jak przywiązanie do pieniędzy.
Nie znoszę ludzi chytrych.

Tak już mam.



środa, 10 grudnia 2014

To, co zostawiam...

Zmieniam pracę.
Kolejny piątek jest moim ostatnim dniem,
a od 2 stycznia zaczynam nową przygodę.
W zasadzie nic niezwykłego
ale obecna praca to moja pierwsza "poważna"praca po studiach,
pierwsza i jedyna, od 8 prawie, lat.
Przez taki czas naprawdę można 
przywiązać się do ludzi.
Cieszę się na nowe, a jednocześnie jest mi smutno.
Bardzo smutno.
Wiem, że będą nowi ludzie,
że trzeba się rozwijać.
Wiem to i bardzo tego chcę
kiedy jednak pomyślę
że zostawiam to wszystko
to jednak oczy robią się mokre...

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Niedziela

Niedzielny spontaniczny spacer,
gorąca czekolada, 
"Last Christmas", grane na trąbce,  w tle.
I tylko mi śniegu brakuje.




... no może nie tylko... 

sobota, 6 grudnia 2014

Interstellar

Są takie filmy, po których obejrzeniu
wracam z kina nie mówiąc nic...
Musi film ze mnie "zejść" ...
To jest taki film.

http://moviepilot.com/tags/interstellar

wtorek, 2 grudnia 2014

W samą porę...

Byłoby mi łatwiej machnąć ręką,
nie martwić się, niczym nie przejmować.
Ale ja tak nie umiem.
Do końca daję z siebie 100, a może nawet 110 %.
Smutna sprawa, gdy praca staje się sensem życia,
bo co ma począć człowiek, który żyje jak ja 
i nagle ją traci?
Ja na szczęście zmieniam tylko branżę i ulicę i otoczenie.
Przełączam się z biegu 5 na 6.
I gnam, dalej gnam....

czyli nic się nie zmienia,
a jednak wszystko.


wtorek, 25 listopada 2014

N.

Ktoś nagle i niespodziewanie staje się w Twoim życiu
ważny
Nawet jeśli to tylko (aż)  życie zawodowe.
Jest bratnią duszą...  kimś więcej niż tylko kolegą 
z pracy.
I nagle zwrot i musisz się pożegnać.
Potrzebuję czasu żeby to sobie poukładać.

Potrzebuję zrozumieć, że nie mogę jej oddać całej siebie.
Zatracam się w pracy, która 
na koniec nie zatraci się we mnie.
I będzie smutno.
Jak dziś.


Mam dość - to chyba nie na moje nerwy://



niedziela, 23 listopada 2014

Weekendowo

Kiedy dzień jest wypełniony po brzegi
nie ma czasu na marudzenie.
Ten weekend taki był.
Sobota na zakupach, remontowa,
gotująca.
Niedziela to wypad pod Łódź
na grób dziadka ze strony męża.
Cały dzień w drodze.
Cały dzień razem.
Zimno mrozi policzki i nos.
Bardzo lubię taką pogodę.

W domu żyrandol zawisł na suficie,
pojawiły się też nowe półki.





Jutro zaczyna się kolejny trudny tydzień
zakładam więc pidżamę i kapcie
piję ciepłą herbatkę
i jeszcze chwilkę 
poodpoczywam.




środa, 19 listopada 2014

Serce serduszko

Lubię filmy, które niosą jakąś
niewypowiedzianą aurę spokoju.
Spokój - proste obrazy, prosta muzyka.
Tajemniczy świat, nie wiem czy istniejący.
Jasminum.
Afonia i Pszczoły,
 a teraz to.

Musze zobaczyć.


Czasem  w życiu kogoś brakuje...
Czasem ten ktoś po prostu się pojawia.

niedziela, 16 listopada 2014

Domowo - weekendowo

Czy Wam też weekendy mijają tak szybko?
Ledwie się zaczął - już się skończył:(
Poprzedni tak samo - miał trwać cztery dni, 
a nawet go nie zauważyłam...
Wiem, jak zwykle marudzę.

Wczoraj zakupy w IKEA
(w końcu - wcześniej bez samochodu było mi trudno się wybrać)
W IKEA już oczywiście świątecznie - 
lampki, bombki, świece
nastrój mi się udzielił i nie mogłam się oprzeć kilku drobiazgom
w klimacie Bożonarodzeniowym.

poza tym w zasadzie pojechałam po nią:
ÅSELE Podstawa lampy stołowej IKEA Światło można przyciemnić, dzięki czemu możesz wybrać odpowiednie oświetlenie na każdą okazję.
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/10132707/



Ale jej nie było.
Podobno jest 6 sztuk w Gdańsku
... chyba aż tak jej nie pragnę żeby po nią tam pojechać.(chociaż...)
Świeczników też nie było (takich jak widać na zdjęciu - białych,
nie produkują już://

Kupiłam więc:

zegar do kuchni
(bardzo duży plus - nie wydaje żadnego dźwięku - tik tak - jest bezgłośny)

PUGG Zegar IKEA

i kilka świec:




Kilka drobiazgów do kuchni, poduszki -
wiecie - jak to w IKEA
potrzebne jest wszystko, kupujesz prawie nic, a wydajesz za dużo.

To ja też tak właśnie wczoraj miałam :))
Na pewno przed Świętami jeszcze raz pojadę na zakupy
bo ozdoby świąteczne są piękne
(tylko poczekam na wypłatę:))

Kupiliśmy też wczoraj
żyrandol.
Śmieszna sytuacja bo od 2 lat w większości pomieszczeń
mamy cały czas żarówki remontowe.
Cóż zrobić jeśli nie wyprodukowano jeszcze takiego,
który by nam się obojgu spodobał.
Ale wczoraj w Leroy Merlin
znaleźliśmy w końcu coś co się chyba nadaje:)

żyrandol venezia - kolor beżowy



Jeszcze nie wisi ponieważ nie mamy wiertarki,
a poza tym chcę kupić też coś do przedpokoju i kuchni i zawiesić
wszystkie.

Weekend to też chwila z książką, która przyszła do mnie
od Agi (blog Agi) , zupa pomidorowa, kościół, wybory.

Może  to wszystko brzmi jakbyśmy się tylko nudzili
ale ja tak bardzo bardzo lubię.
Ponudzić się, pooglądać tv, pobyć z mężem,powygłupiać się, poczytać.
Odpocząć.
W końcu.

Zadanie od szefa zrobione - jutro prezentacja
i mam nadzieję, koniec z zapracowywaniem się.
Czas pomyśleć o sobie, o rodzinie, o nadchodzącym czasie.
Czasie, który budzi sporo różnych emocji 
jedno jest pewne -  nie będzie łatwo.

Udanego tygodnia Wam życzę.
:))









czwartek, 13 listopada 2014

Pan B.

Czasem warto coś po prostu nazwać.

Jak boli - powiedzieć - boli.
Jak jest dobrze  - powiedzieć - jest dobrze.
Jak się kocha - powiedzieć - kocham.
A jak nie daje się rady - powiedzieć -nie daję rady.

Czasem warto po prostu porozmawiać.
Zwłaszcza z mężem.




wtorek, 11 listopada 2014

Melduję się.

Jakoś tak ciszej się ostatnio zrobiło.
U mnie też.
Ciszej tutaj.
W tzw. "realu" zdecydowanie przeciwnie.
Po pierwsze - 
trudna decyzja została podjęta,
trudna rozmowa przeprowadzona
staram się myśleć już o B...
choć muszę skupić się na A...
To bardzo trudne
bo trzeba robić kilka rzeczy na raz.
Ale ja - osoba wielofunkcyjna - 
jakoś podołać muszę.

Z przygodami ale mam 
w końcu auto.
Szare. Jeździ.
Jestem osobą uzależnioną od prowadzenia.
Przez miesiąc nie umiałam funkcjonować.
Pokora.
Nauka.
Ale już jest:)))
Mam skrzydła!



-- // --

Czytam, jestem 
ale ciężko pracuję 
stąd - tak mało.


niedziela, 2 listopada 2014

Co sobie dziś myślę?


Boję się jutrzejszego dnia.
Każdy poniedziałek wywołuje u mnie stres.
A jutrzejszy poniedziałek jakoś szczególnie mnie niepokoi.
Dostałą tzw. "wrzutkę" - trzeba coś policzyć
A ja bardzo nie lubię liczyć.
I wcale nie jestem pewna czy dobrze to zrobiłam.
...
Co jeszcze?
Wczoraj byłam na cmentarzu,
na Starówce,  u znajomych.
Dzisiaj w kościele, na spacerze.
Piękna pogoda - bardzo tak lubię.

Powiedziałam A... muszę powiedzieć B...
i powinnam myśleć już o C...
a ja nadal myślę czy dobrze robię.

Myślę sobie czy ja nie jestem na to wszystko za słaba?
Za mała, za głupia...

W poniedziałek poparzyłam się wrzątkiem.
 Bolało.
Zwinęłam się w kłębek i pomyślałam...
- bo już dawno tak  nie myślałam, że -
ja przecież jestem tylko człowiekiem.
Boli mnie i jak boli to mam prawo płakać.
I płakałam.

A wcześniej też płakałam tego dnia
bo nie jestem już małą dziewczynką
i nikt nie mówi
 "ojej...jak mi Ciebie żal..., w czym Ci mogę pomóc?"

I przecież wcale nie potrzebuję tej pomocy.
Potrzebuję tylko czasem to usłyszeć.

***

W telewizji już reklama z "let it snow"
lubię klimat świąt, kocham zimę...
ale czy 2 listopada to jednak nie jest ciut za wcześnie?


Miłego tygodnia Wam życzę:)







...


W takie dni jak wczoraj i dzisiaj
uświadamiam sobie
 jak ważne jest kochać tych co tu i teraz.


pulsmiasta.com

środa, 29 października 2014

Just swim...

Podejmowanie decyzji to codzienność dorosłych.
Podejmowanie takich decyzji nie zdarza się często.
Raz... dwa ... trzy...
i już, i już trzeba.
I co ja mam zrobić?
Niby wiem
ale podjęcie tej decyzji 
oddali mnie znacznie
 od części celów
Co jest teraz najważniejsze?
Co jest w mojej strefie wpływu?
Czuję się teoretycznie przygotowana,
a jednak to trudne.

Więc...

?


niedziela, 26 października 2014

Niedziela

Nie jestem silna.
Kiedyś myślałam, że jestem
ale chyba mam już dość.

Cały ubiegły tydzień pracowałam na 1000 %.
Lubię moją pracę ale czasami jest tak bardzo ciężko.

Aktualizacja systemu sprawiła,
że spędziłam  w poniedziałek ponad 2 godziny
czekając na wizytę lekarską,
a i tak nic nie załatwiłam.

We wtorek szef zorganizował krótkie spotkanie
chwilkę przed 16... wyszłam z pracy po 20:00.

Środa i czwartek szkolenie.

Piątek odpowiedź na mnóstwo maili po 2 dniach
nieobecności.

Z miłych chwil - wieczór z winkiem i ciachem
- urodziny Pana B. Wczorajsza wizyta przyjaciół.
Zakupy. Streaming Blog Forum Gdańsk.

Nie umiem nazwać tego co się ostatnio dzieje.
Myślę, że lepiej nie pisać nic niż
wciąż narzekać.
Dlatego jest mnie mało.

Kiedy patrzę za siebie...
szukam takich chwil w życiu
kiedy było lepiej...
(wiem, ze Ala mnie zaraz do pionu będzie stawiać:))
ale naprawdę nie wiem 
kiedy byłam taka naprawdę, 
naprawdę szczęśliwa...?

Może to znaczy, że jeszcze będę ?:)




niedziela, 19 października 2014

"Nikt nie przypływa."

Weekend pod znakiem choroby Pana B.
Podaję leki, pocieszam (bo to wszak ciężki czas), 
robię tysięczną herbatę z cytryną.
Katar ...kaszel... 
biedny cierpi...

Jestem dzielna.

Praca mnie stresuje.
Jutro kilka spotkań
w tym jedno 
najważniejsze.

Mam wrażenie, że biegam
ganiając swój ogon.
Ciężkie takie bieganie gdy właściwie nie widać celu.
Czekam aż ktoś klaśnie w ręce
i pokaże dokąd mam biec.

Czuję, że długo tak nie pociągnę.
Mam dość siebie takiej marudzącej
(mam wrażenie, że tylko to ostatnio umiem).

Moja siostra urządza mieszkanie
- wspieram  na ile mogę
(głównie przez telefon) - 
uwielbiam to robić to mnie relaksuje :)
Głównie kieruję się intuicją
ale jestem zodiakalnymi rybami
więc intuicja to moja mocna strona:)


Chyba jestem w pułapce.
Labiryncie, z którego nie znajduję wyjścia.
Miotam się.
Czekam co się wydarzy.
Wiem, że przecież musi być jakieś wyjście...




"Nikt nie przypływa."







sobota, 18 października 2014

Rumer

Jeśli jesień to tylko z tą panią :)



Rumer "Slow"

LIEBSTER BLOG AWARD

Nominowana przez Agnieszkę A. (dzięki:)) przy porannej kawce odpowiadam na pytania:

1. Co wybierasz: kino, opera, teatr?

Zdecydowanie teatr. Kino bardzo lubię jako "szybką" rozrywkę.
W Operze nigdy (sic!) nie byłam.

2. Bez czego nie wychodzisz z domu?

Bez telefonu i obrączki na palcu.
Dla wielu to dziwne ale wchodząc do mieszkania 
zdejmuję biżuterię, także obrączkę. 

3. Kim chciałaś zostać będąc dzieckiem?

Wydaje mi się, że nauczycielką
ale też prawnikiem.

4. Gdybyś mogła przenieść się do przeszłości, w jakiej epoce chciałabyś żyć?

W dwudziestoleciu międzywojennym ale koniecznie na wsi.

5. Jaka jest Twoja ulubiona piosenka?

Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie bo ja kocham tysiące piosenek
nie umiem, po prostu nie umiem wybrać tej najpiękniejszej.
Może napiszę oddzielny post o mojej muzyce.

6. Jaki jest Twój ulubiony bohater książkowy/bajkowy z dzieciństwa?

Ania z Zielonego Wzgórza

7. Czy skoczyłabyś na bundgge? A może już to zrobiłaś ;)

Never! Unikam sytuacji, które są ryzykowne dla mojego życia:)

8. Co cenisz w swoim mężu?

Spokój. To bardzo cierpliwy i spokojny gość.
Kiedy trzeba na coś czekać nie piśnie ani słowa.
Kiedy ja się rzucam po ścianach on podchodzi i bardzo spokojnie mi tłumaczy świat.
Bardzo mi imponuje też swoją wiedzą na temat historii i sportu.

9. Kto jest dla Ciebie autorytetem?

Nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
Naprawdę.

10. I na koniec...."mieć czy być"?

Mieć tyle aby móc spokojnie sobą być.



Nominuję:


oraz każdego kto ma ochotę dołączyć :)

Moje pytania:

1. Co jadasz na śniadanie?
2. Rower czy rolki?
3. Twój ulubiony deser?
4. Jeśli wyjechać na wakacje to gdzie?
5.  Skowronek czy sowa?
6. Twoja ulubiona pora roku?
7.  Jak spędzasz wolny czas?
8.  Czy lubisz  zakupy? Jakie ?
9. Twój ulubiony blog.
10. Co chciałabyś dostać na gwiazdkę?

:)








piątek, 17 października 2014

Październik

Tęsknię.

Do ciemnego pokoju, 
do tlącego się światła lampki,
zapachu rozgrzanej do czerwoności spirali grzejnika.
Miękkiego łóżka,
dusznego powietrza,
ich głosów.
Do rąk, które ślizgają się po koralikach.
Do "Zdrowaś  Mario... 
Zdrowaś Mario...
Zdrowaś Mario..."

Tamten pokój i tamte październikowe wieczory
ich głosy, ich obecność.
To było najbezpieczniejsze miejsce na Ziemi.

Nigdzie i nigdy później nie było już tak jak wtedy.
Nasze dzieci tego nie doświadczą.
Szkoda.


czwartek, 16 października 2014

Buuu :/

Nie mogę zebrać myśli.
Od kilku dni próbuję.
Pisałam już o tym, że praca mnie pochłania.
Nic się nie zmienia.

W poniedziałek byłam w Sopocie, 
we wtorek w Gdańsku.
Tak bardzo chciałabym tam pojechać 
na kilka dni - wcale nie służbowo.


W głowie 1000 myśli.
Jesień mija zbyt szybko.
Nie nadążam:(





środa, 8 października 2014

Work

Mam dużo na głowie.
Zwykle mam dużo na głowie
ale ostatnio to jakoś tak wszystko na raz...
Stąd mam czas na pisanie tylko w weekendy w zasadzie.
Do weekendu już tylko (i aż) 3 dni.
Praca mnie pochłania.
Nie mam czasu myśleć o tematach,
o których nie chce myśleć.

Mam nadzieję, że to zaangażowanie 
zaowocuje.


praca.wp.pl


niedziela, 5 października 2014

5.10 - dzień ciasta marchewkowego :)

Dopiero teraz
gdy z ciekawości zerknęłam
co robiłam w zeszłym roku... (klik)
zobaczyłam, że to samo co w tym.

Zaskakujące, co?!:)

Widocznie coś mi podpowiada, 
że tak oto 5 października należy witać jesień.

sobota, 27 września 2014

...

Co sobie myślisz gdy patrzysz na mnie z góry?
Gdy widzisz jak się rzucam od nocy do nocy.
Trwonię czas na sprawy mało ważne.
I upadam ...
 i znowu upadam.

Pewnie jest Ci smutno ale chcesz mnie uczyć.

Może myślisz - 
"idzie więc jeszcze ma siłę, 
jeszcze oddycha -
nie jest aż tak źle".

Chcę żebyś był dumny.
gryzę więc wargi
 i uśmiecham się na kilka sposobów.

Nie chcę nikogo zawieść.
Jeszcze bardziej zawieść.

Ale będę tu jeszcze przez chwilę.
Zanim zupełnie zniknę.


wtorek, 23 września 2014

Oto ja (2)

Dzisiaj odpowiadam na Wasze pytania :)

1. Kim chciałaś zostać, gdy byłaś dzieckiem? 

Nie pamiętam ale chyba głównie nauczycielką.
Skończyłam studia ze specjalizacją pedagogiczną i uprawiam zawód, 
który się z tym wiąże więc chyba część z tych marzeń spełniłam:)

2. Jakie jest Twoje ulubione danie?
Niestety takie, którego nie mogę jeść - pierogi ruskie. 
Uwielbiam też rybę po grecku ... sama nie wiem co bardziej.

 3. Jaki jest Twój sposób na relaks?

Spacer, domowe SPA, góry.

4. Jak poznałaś męża?

Męża poznałam w pracy.
 Na początku miałam go za strasznego zarozumialca, 
ale okazał się po prostu nieśmiały :)

5. Ulubione imię męskie/żeńskie.
Lubię swoje imię.
A z męskich  Wojciech, Paweł, Miłosz.

6. Jakiej czynności z obowiązków domowych nie lubisz a jaką lubisz?

Nie cierpię prasować i zmywać.
 Zmywarka była pierwszą rzeczą, do nowego mieszkania, jaką kupiłam. 
Prasuję tylko chwilę przed wyjściem i tylko to co muszę.

7. Największe marzenie.

Dzieci.

8. Ulubiony kosmetyk

...bardzo trudne pytanie. 
Chyba najbardziej lubię Normaderm Vichy 
żel do mycia twarzy.

9.Czy lubię malować paznokcie?

Lubię. Ostatnio wyłącznie maluję lakierem hybrydowym bo to najwygodniejsze.

10. Czy blog jest dla Pani?

Poproszę o rozwinięcie pytania bo niestety go nie zrozumiałam do końca:(

11. Jak się Pani zapatruje na naprotechnologię, in vitro i adopcję?

Zmienia mi się zapatrywanie. 
Na dzisiaj mogę powiedzieć, że nie potępiam żadnej drogi, 
dzięki której można stać się rodzicem.

12. Za co kocha Pani IKEA?
Lubię skandynawski styl. Lubię proste meble.
Lubię ich jedzenie:) Pomysły na wnętrza:))

13. Co Cię przywiodło do stolicy?


Marzyłam o Warszawie od zawsze. 
To miasto było dla mnie kiedyś, dziewczyny ze wsi, jak Nowy Jork:)
Im byłam starsza, tym stawała się bardziej osiągalna.
 Było dla mnie oczywiste, że jak tylko skończę studia jadę żyć w Warszawie.
Jakoś innego miejsca sobie nie wyobrażałam. 
Bezpośrednią jednak przyczyną przeprowadzki był mój ówczesny chłopak.

14. Jaka jest Twoja największa zaleta (w Twoim odczuciu, nie pytaj nikogo o zdanie)?

Nie zapytałam, długo myślałam...
Największą moją zaletą jest to, że jestem osobą pomocną.
Jestem w stanie bardzo dużo poświęcić żeby komuś pomóc.
Zaraz potem wymieniłabym poczucie humoru:)

15. Dawaj coś ciekawego, coś czego nikt się nie spodziewa ;-)

Magda  - dobry pomysł.
Ale jeszcze chwilę:)

16.Góry czy morze?

Góry! Zawsze,każde, Morze tylko jesienią.

17. Spodnie czy spódnica?

Spodnie. 
Kiedyś chodziłam  w spódnicach częściej - ostatnio w ogóle.

18. Buty na obcasie czy płaskie?

Częściej płaskie, a najchętniej na niewysokim obcasie.

19. Jesteś oazą spokoju? opanowana czy potrafisz wybuchnąć? :P

Ooo potrafię wybuchnąć. Oazą spokoju bym siebie nie nazwała.
W pracy jestem zwykle opanowana - dopiero w domu jestem sobą:P

20.Kiedy planujesz odwiedzić Kraków?

Hahahahah :))))))))
W tym roku jeszcze mam nadzieję :)

poniedziałek, 22 września 2014

Oto ja

Troszkę pozazdrościłam Adze ( KLIK)
i szukając inspiracji - chętnie odpowiem na Wasze pytania...
czy jest coś co chciałybyście o mnie wiedzieć?
Może mam Wam o czymś opowiedzieć - w znaczeniu - o sobie.
Jeśli tak - napiszcie w komentarzu  :)
Jeśli nie - sama Wam napiszę o sobie coś :)

sobota, 20 września 2014

Sobota

Sobota.
Późne śniadanie,
kawka, spacer, obiad,
sernik się piecze,
zaraz przyjdzie Pani C.
Czujemy się lepiej:)
 
Bardzo lubię takie leniwe soboty :)
 
Pan B wymyślił Park Sowińskiego
(nawet nie wiedziałam o jego istnieniu)
kameralne miejsce z... Parkiem Miniatur Województwa Mazowieckiego
Bardzo ciekawie :)
Wiewiórki, złote liście...
 




 
 

czwartek, 18 września 2014

Dziękuję :)))

Niedługo miną trzy lata odkąd istnieję w tym blogo - świecie.
Siedziałam w hotelu na łóżku - pamiętam ten wieczór,
sama z komputerem w kolejnej delegacji i przypadkiem trafiłam na bloga Ani
- koleżanki ze studiów, czytałam do 3 nad ranem od deski do deski.
Pomyślałam, że przecież ja też chcę i mogę i zaczęłam...
w ogóle bez żadnych planów ani celu.
Nawet przez myśl mi nie przyszło, że ktoś to w ogóle przeczyta.
Pisałam o pracy o budowie bloku o urządzaniu mieszkania,
 o tym co robię na co dzień - nudy :)
 
Ajednak Ktoś od czasu do czasu mnie podglądał...
Ktoś wpadał i wypadał, czasem Ktoś zostawał na dłużej.
Do dziś nie znam się na tym jak podbijać popularność,
 jak zdobywać nowych obserwujących.
Nie dbam o to.
Wciąż jak wtedy piszę sobie i dla siebie.
Mimo to przychodzicie  i jest mi bardzo miło:)
 
Wszystko jest po coś.
Ten blogo - świat dał mi i daje mi bardzo dużo.
Najważniejsze - Was.
Naprawdę z niektórymi czuję siemocno "związana"
choć często nie zamieniłam z Wami ani słowa.
Śledzę Wasze losy, zmagania, sukcesy :)
Patrzę na Wasze piękne mieszkania, dzieci.
 
Wspieracie. Piszecie wiele miłych słów.
Naprawdę bardzo to doceniam.
To bardzo miłe i bardzo ważne.
Piszecie maile - dziękuję za każde słowo
i ciepłą myśl w moją stronę , za to że Wam się chce
pochylić nad klawiaturą i napisać,
że będzie dobrze albo o tym co Was spotkało.
Dziękuję, że zaglądacie, czytacie, myślicie
często nie zostawiając żadnego komentarza.
 
Dziękuję.
 
Nie zwracam się zbyt często do Was
ale dzisiaj czuję taką potrzebę.
Ściskam Każdego odwiedzającego mnie Gościa.
I zapraszam w moje skromne progi.
Zawsze:)

-- // --

Przypomnę tylko na koniec, że w zakładce "Już trochę się znamy"
możecie napisać jak mnie widzicie. Chętnie poczytam:)
 
 
 
 

środa, 17 września 2014

Chwile

Czasami czuję się jak maleńka i biedna, bezbronna dziewczynka.
Czasami tracę swoją czarodziejską moc
i zdejmuję płaszcz superwoman.
Katar mnie dopadł, kaszel nie daje spać,
gardło nie działa tak jak zawsze.
 
Nie to jest jednak najgorsze...
zaraziłam Pana B.
... a chory mąż w domu to...
nawet nie wiem jak to określić.
A to dopiero jego początki
aż boję się pomyśleć co będzie dalej
więc szprycuję Go lekami
 żeby biedaczek jakoś to przeżył.
 
Więc mamy od poniedziałku szpital w domu.
Lekarz dał mi antybiotyki, odmówiłam zwolnienia
ale dzisiaj o 11:00 wróciłam z pracy bo zamęczał
mnie kaszel i ból głowy.
Jestem zawsze madrzejsza od lekarzy, a później żałuję.
Umówiłam się na jutrzejszy poranek na kontrolną wizytę bo te leki,
które biorę nie działają w ogóle, a miało mi się po dwóch dniach poprawić.
 
Meble są.
Co prawda jeszcze nie jest to pełna aranżacja tego pokoju
brakuje lampy, zasłon i innych elementów
dekoracyjnych
ale pokazuję jak jest teraz:
(światło słabe - białe fronty są w lakierze, beżowe - matowe)
 
 
 
Plus specjalnie dla Ali (klik) moja lodówka, na której nie ma nic.
Ale za to w środku mam zawsze - rukolę, suszone pomidory i jogurt naturalny.
Inne elementy lodówki są zmienne:)
 

 
 
Jakoś nie mogę ostatnio zebrać myśli.
Znów mam poczucie, że tracę czas.
Jesień jest taka piękna, a ucieka mi czas przez palce.
Przelewa się.
 
Muszę coś z tym zrobić żeby nie tracić tak łatwo i szybko chwil.
Muszę:)
 
Na koniec wrzucam Wam piosenkę, która mnie ostatnio prześladuje.
dla Was moje kochane - "Chwile jak te"
Bardzo w temacie:)
 
 
 
 
 
"Uwierz, że są chwile
Dla, których warto żyć.
Uwierz, że masz siłę
By przebić się przez mur swych słabości."