stylesheet' type='text/css'>

sobota, 6 października 2012

Rogaliki

Przepis na cisto jest stąd.

Nie wiem jak to się stało...
w zasadzie dotąd nie mogę uwierzyć
zrobiłam ciasto drożdżowe...
i chyba wyszło...:)

(poza niedoskonałym kształtem, ale to mój pierwszy raz)



 Do środka dodałam ugotowany budyń 
(użyłam połowy zalecanej porcji mleka)
teraz w domu pachnie drożdżowym ciastem,
(prawie jak u mamy :) )



"Jest sobota, za oknem świt i Warszawa kaszle miarowo."


(to co prawda wczorajszy poranek  - ul. Marszałkowska)

piątek, 5 października 2012

Piątkowe myśli poplątane...

Jestem tak samo wyczulona na poprawność językową jak na umiejętności trenerskie.
Pierwsze z racji wykształcenia, drugie z racji zawodu wykonywanego przez ostatnie dwa lata.
Słaby trener, który niedbale mówi to dla mnie mieszanka nie do zniesienia.
Przez te dwa dni musiałam jednak zacisnąć zęby
gdyż trener naprawdę znał się na tym, o czym opowiadał.
Opowiadał raz lepiej, raz gorzej.
Rzucał czasem jakiś niby żart...
temat był jednak na tyle interesujący, że nawet ja przymknęłam na to oko.


Plusem, poza tematem szkolenia, była lokalizacja - 
Plac Unii Lubelskiej - 
blisko mojego ukochanego Placu Zbawiciela.
Wyszłam z metra i specjalnie zrobiłam małe kółko żeby przejść obok kościoła:


Na te dwa dni udało mi się trochę zapomnieć o bieżących wyzwaniach w pracy.
Poznałam kilka ciekawych osób.
Przeczytałam pół książki w metrze.
Dowiedziałam się paru rzeczy,
nauczyłam się kilku.
Chyba mogę powiedzieć, że było nieźle.
A teraz weekend.
Na razie bez planów - czekam co przyniesie nowy dzień 
(wszystko zależy od pogody).

A dzisiaj o 20:00 na Podzamczu noc lampionów
 chciałam tam być, ale zapomniałam, że to już dzisiaj 
:(

Nie ma u nas tylu co w Poznaniu, ale też pewnie pięknie to wygląda :)
Może za rok?!


czwartek, 4 października 2012

O rozstaniu, metrze i Warszawie :)

Pożegnałam się.
Popatrzyłam na nią...
...została sama...
Widziałam, że też jest jej trochę żal.
Po kilku miesiącach jeżdżenia do pracy żabką
musieliśmy ja zostawić dzisiaj pod blokiem.
Musieliśmy bo w grę weszły względy ekonomiczne.
Jednak kredyt plus wynajęte mieszkanie 
to nie  takie proste://

Trochę żal.
Ale na pewno będziemy razem spędzać weekendy.

Przypomniałam sobie dzisiaj  dzięki temu 
jak bardzo lubię moje miasto.
Przypomniałam sobie o miejscach, które 
omijałam ostatnio szerokim łukiem (trasą AK).
Przypomniałam sobie jak bardzo lubię tu mieszkać
i jakie piękne potrafią być jesienne poranki :))


Przypomniałam sobie także co znaczy tłok w metrze :( 


(oby była jutro dobra pogoda  -
może wybiorę się na piątkowy spacer
 i zrobię kilka zdjęć)





środa, 3 października 2012

Czekanie

Od jutra dwa dni poza firmą.
Szkolenie.
Środa, a prawie piątek:))
Do 17:00 jeszcze tylko 7 godzin.


wtorek, 2 października 2012

A slow hurt.. and it breaks us..

Wydawało mi się, że to mnie nie dotyczy.
Wydawało mi się, że jestem już na tyle duża, że nie jest mi to do niczego potrzebne. 
Czasami jednak człowiek staje wobec czegoś co go przerasta i wtedy musi,
 po prostu musi to komuś powiedzieć.
I chociaż czasem wstyd. 
Chociaż ktoś może nie zrozumie.
Wystarczy, że posłucha.






poniedziałek, 1 października 2012

Po godzinach

Gdyby nie Pan B., który od 16:30 zaczyna dzwonić i pytać"wyszłaś już?" "wyszłaś?" siedziałabym bez końca i  miałabym co robić chyba w tej mojej pracy cały czas. Dobrze, że pilnuje żebym nie przesadzała.
W końcu zaczynam jednak widzieć sens tego co robię. 
I zaczynam czasem już się tym cieszyć.
 Jestem na dobrej drodze:)

20080910095857_large
                                                                                                                                  weheartit.com



1 października


Od początku moich studiów minęło już 10 lat.
Wiele dni bardzo dobrze pamiętam.
Wielu nazwisk zapomniałam.
I choć czas studiów to jednak bardzo miłe wspomnienie pięciu lat w Lublinie.
Cieszę się, że już mam to za sobą.

niedziela, 30 września 2012

Pani G.


„Ludzie przychodzą i odchodzą… pojawiają się i znikają z twojego życia prawie tak jak bohaterowie ulubionej książki. Kiedy ją w końcu zamykasz, postaci opowiedziały swoją historię i zaczynasz czytać nową książkę z całkiem nowymi bohaterami i ich perypetiami. I po jakimś czasie koncentrujesz się na nich, a nie na tych z przeszłości.”N.Sparks


Ale bywają też tacy, którzy mimo, że są bohaterami książki  już dawno przeczytanej...
wracają.
Pojawiają się nagle,
tak jakbyś po raz kolejny sięgała po tę samą książkę
i jakbyś na nowo była zaskoczona tym, co czytasz (choć tak dobrze to znasz).
Chcesz  jednak czytać jeszcze raz i jeszcze raz...
bo to jedna z Twoich ulubionych książek, jedna z ulubionych bohaterek.


Dziękuję Pani G. za to popołudnie.
Dziękuję, że Londyn nie jest dla Ciebie daleko.
Dziękuję, że jesteś cały czas taka sama.
I że ja mogę być taka sama jak kiedyś - z Tobą.




A miało być tak pięknie...

Za sprawą młodszej siostry nie mogę się pozbyć z głowy, od wczoraj, tej piosenki.