stylesheet' type='text/css'>

czwartek, 18 października 2012

Bo wysiadam....

Okazuje się, że nie można żyć cały czas na najwyższych obrotach.(sic!)

Dzisiaj moja głowa i serce krzyknęły głośno:
S T O P
Więc był lekarz i diagnoza:
przemęczenie.
Poleżeć, pogapić się w sufit, wyspać.
Pójść na spacer
Z W O L N I Ć
pobyć ze sobą
w ciszy
Nie za bardzo tak umiem ale jak trzeba to trzeba...
Dziś i jutro zostanę w domu.
Postaram się być dzielnym pacjentem.


***
Z wypiekami czekam na wiadomość o małym Janku...
podobno to już dziś:)

środa, 17 października 2012

Takie sobie dni...

Wczoraj był wtorek,
bardzo słaby wtorek.
Trochę smutny i taki 
bez nadziei
 na cokolwiek.
Jesień sprzyja wielu poważnym rozmowom, 
deklaracjom...
nie jestem pewna czy to dobrze.
Zwykle i tak kończy się
jak zawsze.

Wnioski z wczoraj są następujące:

1. Lekarze pewnych specjalizacji powinni bezwzględnie przyjmować pacjentki w kitlu.
2. Jeśli umawiasz się z mężem na peronie - koniecznie sprecyzuj, o który Ci chodzi - nawet jeśli jeździcie zawsze z tego samego.
3. Gdy wydaje Ci się, że będzie padać - zamykaj okna, miej parasol, a nade wszystko zamykaj dach :)

wtorek, 16 października 2012

?

Nie myślałam o tym w ten sposób.
Może faktycznie uciekam w pracę.
...





poniedziałek, 15 października 2012

COŚ

Naprawdę bardzo doceniam to, 
że mam czasami  takie momenty w pracy 
kiedy mogę założyć słuchawki
 i odciąć się na chwilkę,
 słuchając ulubionych piosenek.


Choć zwykle trwa to około 3 minut
 to już jest COŚ.

niedziela, 14 października 2012

No to koniec weekendu...

Czasami trzeba sobie powiedzieć kilka słów prawdy.
Usiąść na przeciw siebie.
Porozmawiać.
Uronić kilka łez.
Powiedzieć STOP -
żeby za chwilę powiedzieć
- PLAY.
I znów wszystko jest jak trzeba.


Wcześniej można pojechać do sklepu na I.
i znaleźć wymarzoną i jakby dla mnie stworzoną, wycieraczkę :)


Weekend zaliczam do udanych.
Nawet Baumgartner szczęśliwie wylądował.
Od jutra znów korpomaraton.
3.... 2 .... 1 ....