Podobno żeby spełniło się moje marzenie muszę popłynąć w rejs..
tak mówi moja koleżanka, organizatorka rejsów w Chorwacji :)
Podobno muszę popłynąć sama. Wrócić i już będzie tak jak trzeba.
Może...
ale bardzo boję się wody więc chyba będę musiała jeszcze poczekać :/
Trafiłam na duże wyzwanie w nowej pracy. Wyzwanie dotyczące tego, co robię - czasami mam wrażenie, ze mnie to przerasta ( a ja jestem z tych co by chcieli wszystko JUŻ umieć, JUŻ wiedzieć, JUŻ nikomu nie zawracać głowy). Chciałabym być najlepsza w tydzień, miesiąc... chociaż wiem, że tak się stać nie może. I zamiast się cieszyć wszystkim - przeszkody na mojej drodze przywalają mnie, czasami już tak, że podpieram się tylko jedną ręką żeby całkiem nie upaść.A przeszkody są codziennie. I ja doskonale wiem przecież ,że to normalne, że tak trzeba, że to zwykły etap wdrażania... ale żeby to przeżyć - ja muszę sobie gdzieś pójść. Schować się. Tak bardzo potrzebuję być teraz SAMA. Chociaż przez chwilę. Chociaż przez ten weekend. Zresetować się - tak się chyba na to mówi!?:)
Nie mam jeszcze pomysłu co zrobię. Nie wiem jak się odpoczywa bo od dawna praca mnie zajmuje bez reszty. Coś może jednak wymyślę...