Uf jak gorąco!
Wiecie, że jestem wielbicielką zimy -
śnieg, mróz, szron...
- wtedy czuję się najlepiej.
Upał mnie męczy - nie cieszy w ogóle.
Weekend w takim upale w bloku to dla mnie męczarnia.
Miałam jechać na wieś, ale zostałam popracować.
Ambitnie.
Nie udało mi się:/
Znowu mi się nie udało
zrobić tego, co powinnam była zrobić
w tygodniu.
Bo było tak gorąco, że nie mogłam zebrać myśli.
Bo było tak gorąco, że nie mogła spać w nocy
i w dzień odsypiałam.
Bo jestem leniuchem.
Eh...
I znów jutro poniedziałek
i znów stres bo do urlopu zostało
7 dni pracujących,
a ja ...
ja jak zwykle w czarnej d...
:((