stylesheet' type='text/css'>

sobota, 26 maja 2012

26 maja

Słowo matka od pewnego czasu nabiera dla mnie innego znaczenia. 
Pewnie z racji tego, że wiele koleżanek ma maleńkie dzieci albo jest w ciąży.
Jakoś bardziej się nad nim zastanawiam.
Od pewnego czasu zdaję sobie sprawę z rzeczy, które dotąd były dla mnie mało istotne. Analizuję, zastanawiam się i zupełnie inaczej widzę swoją mamę niż choćby dwa czy trzy lata temu. 
Ale to chyba normalne... długo idealizujemy swoje mamy, później otwierają się oczy :) podobno przymyka się je gdy mama staje się staruszką . I tak zbudowany jest świat.

Matka i dziecko (fragment obrazu Trzy okresy życia kobiety), ok.1905 Reprodukcja
G.Klimt

I chociaż święto to nie należy do mnie, gdzieś w duchu, po cichutku marzę żeby to kiedyś się zmieniło.





czwartek, 24 maja 2012

Lambada

Ponieważ to podobno niezwykły lakier... poszukiwania będę kontynuować w sobotę :)

http://polishedcriminails.blogspot.com/2011/12/gosh-lambada.html

Love actually ...


Lubię siedzieć na lotnisku przed odlotem i patrzeć...
czuję się trochę jak w moim ulubionym filmie :)


To wrażenie wróci już jutro :)

wtorek, 22 maja 2012

Idę sobie spokojnie ... a tu krasnale :)


Są takie miasta, które są miłe i ładne, ale nie ma tam  miłości od pierwszego wejrzenia.
Taki jest dla mnie Wrocław.

Gdzie byłbyś teraz gdyby nie Twoja mama ...

Takie hasło dzisiaj po głowie mi się kołacze, gdzieś je przeczytałam i tak się zastanawiam.
Gdzie teraz byłabym gdyby nie moja mama?
Gdyby nie moja mama byłabym dzisiaj pewnie .... no właśnie... właściwie to nie wiem. Muszę chyba dłużej pomyśleć. A Wy?

niedziela, 20 maja 2012

Kierunek Wrocław ...

Walizka spakowana. Paznokcie pomalowane (pozazdrościłam blogo-koleżankom:))
Taksówka na lotnisko  będzie o 5:00 (czyli muszę o 4:00 wstać).
Znów mi smutno. Nie lubię takich rozstań z Panem B.
Nie lubię takich rozstań z domem.
Bardzo za to lubię swoją pracę, a wyjazdy są jej częścią.
Mimo to jeszcze nie do końca przywykłam...

http://www.mmwroclaw.pl/

Sunday afternoon

Miałam kiedyś mnóstwo znajomych (dzisiaj, z perspektywy lat już nie nazywam ich przyjaciółmi) z tych wielu - zostało kilku...
Relacje międzyludzkie to taki skomplikowany twór - trzeba o nie dbać - taka jest przynajmniej teoria.
A w praktyce?
Najbardziej cenię sobie te relacje, które trwają niezmiennie mimo braku troski... 
(bo nie jest ona moją mocną stroną)

Kadr z filmu "Przyjaciółki".
http://www.slupca.pl/
Pani G. mieszka sobie w Londynie i jest na bieżąco w moim życiu, a ja w jej, mimo że nie rozmawiałyśmy ze sobą od Wielkanocy - przyleci jesienią i znów będzie jak dawniej.
Pan M. jest zawsze tak samo bliski, mimo że mieszka w tym samym mieście i nie widujemy się prawie wcale:/
Jest jeszcze Pani J. od 10 lat tak samo mocno - czwarta siostra :) 
Pani A. żyje teraz życiem synka ale od lat wielu jest i tak zawsze obok.
Nie wymieniam tutaj osób, które są na stałe w moim życiu jak Pani P. i Pani G.
----
Trochę się może usprawiedliwiam, trochę ufam, że nic się nie zmienia.
Ale może to niedbalstwo? Może powinnam być lepszą przyjaciółką?
"przyjaciółką" ... 
Bardzo nie lubię nazywać uczuć, niektórych nie umiem nazwać, czasem nie chcę kogoś urazić. 

Jedno jest pewne - niezależnie od nazwania tego uczucia -
dzisiejsze spotkanie z taką jedną Panią ABS ani nie jest spowodowane wyrzutami sumienia, ani brakiem innych zajęć - spotkam się z Panią, Pani ABS z przyjemnością :)

http://mrasne-iconki.blogspot.com/