stylesheet' type='text/css'>

sobota, 26 stycznia 2013

Kuchenne rewolucje


Zamówiłam dzisiaj zlewozmywak.
Niby prosta sprawa...
a jednak trzeba się zastanowić czy granit czy konglomerat czy stal?
Zamówiłam przez internet bo jakieś 50 zł taniej niż w sklepie (zawsze coś:))
 mam nadzieję, że do środy przyjdzie.
Miał być jednokomorowy - bo podobno przy zmywarce nie ma sensu żeby były dwie komory,
jednakowoż wyobraziłam sobie np. obieranie ziemniaków lub innych warzyw, płukanie itp.
Myślę, że taka dodatkowa, maleńka, komora ma sens.

zlew alveus rock 80


Bateria, która już przyszła to Lula Franke:


najprostsza z prostych - 
bez wyciąganej wylewki, którą tak wszyscy polecają.

Do kuchni brakuje nam jeszcze gniazdek
bo po elektrycznych rewolucjach mamy piękne pomarańczowe puszki póki co:)
Pan elektryk we środę zrobi trzecie podejście...
ćwiczę cierpliwość jak nigdy wcześniej.

Jutro pierwszy raz od dawna nie będę czekała na dźwięk budzika.
Jutro mogę wstać o której chcę.
Mimo, że zdecydowanie nie należę do śpiochów - 
cieszy mnie to
bardzo :)


Dzisiaj


"Świadomość trudności, na jakie napotkamy w realizacji swoich zamierzeń,
 jest już połową zwycięstwa."
George Washington

 ---

Nie czuję się zwyciężona.
Choć świadomość trudności mam ogrmną.
Zarówno tych związanych z M.
Jak i związanych z innymi sprawami,
 które teraz,
 chwilowo, 
zeszły na drugi plan.

---

Pan elektryk zrobił wczoraj wielkie
BUM
przyjdzie dzisiaj naprawić to, co udało mu się zniszczyć wczoraj.
Jak to się dzieje, że nic absolutnie nie może iść zgodnie z planem?!
---

Od rana sypie śnieg, a ja w ten weekend znów muszę pojeździć.
Zima mi ucieka.
Moja ukochana zima z czerwonymi policzkami
ze śniegiem we włosach.
Mijam ją jeżdżąc samochodem, spędzając czas w marketach budowlanych.
Taka ta zima wyjątkowa.
Inna.

---

Czekam.
Teraz na czyjąś interpretację rzeczywistości.
I na ratunek.

---

Dobrego weekendu!


piątek, 25 stycznia 2013

Kuchnia


Przyjechała.
Znajduje się w 100 paczkach.
Jest taka, jaka miała być. 
(chyba -  bo nie otworzyłam wszystkich pudełek).
Wszystko się okaże, gdy zostanie złożona.
Ale najważniejsze, że już jest.


:))

czwartek, 24 stycznia 2013

Wyluzować

Człowiek uczy się przez całe życie.
Wczoraj nauczyłam  się, że farby na D. nie nadają się do malowania nowych ścian.
Trzeba pomalować ścianę mniej więcej 3 do 4 razy.
Nauczyłam się też, że Pan B. znów miał rację jeśli chodzi o kolory.
Nauczyłam się, że tata i siostra przydają się jak nikt.
I, że Pani R. jest jednak moim przyjacielem.
No i, że zimny hot dog w Ikei nie smakuje już tak dobrze jak ciepły.
Wczorajszy dzień był tez pełen zawirowań w pracy.
Wiem już, że dzisiaj nie będzie lepiej.
Przerasta mnie to.
I już teraz obiecuję sobie - nie będę się dzisiaj denerwować
i będę dzisiaj żyć we własnym tempie.
Pani, która pobierała mi dzisiaj rano krew do badania, 
powiedziała z uśmiechem gdy wychodziłam z gabinetu:
"proszę się dzisiaj nie forsować, pamiętać, że było pobranie..."
- czyżby wiedziała jak ostatnio żyję !? :)

Tumblr_mh1s1dmu0p1rkchmwo1_500_large

TRY

"But just because it burns doesn’t mean you’re gonna die..."



wtorek, 22 stycznia 2013

Zawsze coś...

Malowanie trwa.
To jednak nie jest takie proste.
Każda plamka na ścianie jest zaklejana, każda rysa wygładzana.
Mam wrażenie, że to wszystko powinno być w innej kolejności.
Malowanie powinno być jednak na początku.
Kiedy jednak patrzę na te, w końcu, białe ściany
uśmiecham się - choć jestem naprawdę wymęczona.
Nerwy często mną kierują w ostatnim czasie.
Pan B. też wiecznie zdenerwowany.
Do tego jeszcze mój ukochany sklep na I.
mnie dzisiaj zdenerwował.
Uzgadniałam z Panem jaką chcę kuchnię, skrupulatnie notował,
zapłaciłam, zamówiłam montaż
a w domu...
zobaczyłam, że Pan jednak wybrał mi fronty według swojego uznania...
Więc muszę tam jutro jeszcze raz pojechać, wymienić 
 i może w końcu 30 stycznia stanie w odpowiednim miejscu
na mojej podłodze.
Jutro mają przyjechać meble
we czwartek sprzęty.
Coraz bliżej, coraz bliżej...
coraz 
BLIŻEJ :)

niedziela, 20 stycznia 2013

Kolory


Okazało się, że ściany pomaluje nam fachowiec:)
To bardzo dobra wiadomość!
Chociaż byłam bardzo ciekawa naszych malarskich popisów - 
bezpieczniej będzie oddać sprawy w profesjonalne ręce.



Sobota minęła nam na wybieraniu farby.
Zadziwiające 
jak to się dzieje, że człowiek wymyśli sobie - będzie szaro, albo czekoladowo
ostatecznie odrobinę beżu tu czy tam...
wraca ze sklepu i okazuje się, że salon będzie jak piasek pustyni,
 sypialnia jak kwitnący migdałowiec,
 a mały pokój jak wrzosowy świt...
Tylko przedpokój będzie jeszcze biały bo nie mamy na niego pomysłu.

Zupełnie nie tak jak planowałam.
Siła perswazji Pana B. wzięła górę.
Poddałam się.
Zobaczymy co z tego wyjdzie:)

Poza tym z nowych elementów
w łazience pojawiły się 
wesołe
"tymczasowe"
drzwi.


The Versatile Blogger Award

Dziękuję mamie B za wyróżnienie :)

Zasady zabawy:
-podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu,
-pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu,
-ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie,
-nominować 15 blogów, które jego zdaniem na to zasługują,
-poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.


Siedem faktów o mnie...
hm... cóż mogę o sobie powiedzieć, czego jeszcze nie wiecie...?!

1. Mieszkałam w czasie studiów przez 5 lat w Lublinie.
2. Poznałam mojego męża w pracy i cały czas pracujemy w tej samej firmie.
3. Nigdy nie byłam nad Bałtykiem.
4. W lutym skończę 30 lat.
5. Uwielbiam prowadzić auto, mogłabym chyba zostać kierowcą zawodowym:)
6. Jestem wielką domatorką.
7. Nie lubię grzybów i mam alergię na truskawki.


Wiem już, że wiele z Was nie lubi...
gdyby jednak...coś się zmieniło ...
chętnie dowiem się kilku rzeczy o: