Kiedy niecałe dwa lata temu
w hotelu, w Katowicach, zupełnie przypadkiem trafiłam na blog
Ani
(poprzedni jeszcze) - przeczytałam go w całości
i przypomniałam sobie, że kiedyś też pisałam
i pomyślałam,że może wrócę do tego na chwilkę...
Wyleję na monitor to, co leży mi na sercu,
bo i tak nikt mnie tu nie znajdzie...
ulży mi
i zniknę...
Naprawdę nie przypuszczałam, że tak szybko płynie czas:)
Wpadłam jak śliwka w kompot.
Polubiłam ten świat.
Polubiłam Was -
czytających, piszących...
tych, z którymi rano piję kawę,
za których trzymam kciuki,
którym zazdroszczę i których podziwiam.
Nie przypuszczałam, że świat wirtualny tak bardzo przenika realny
i cieszę się, że dzięki tej stronie poznałam tyle świetnych osób:)
Nie, nie żegnam się
tylko pomyślałam, że to dobry moment żeby podziękować :)
Gdy zaczęłam pisać o mieszkaniu
zmieniłam tło.
Dziś piszę o nim coraz mniej
i choć jest nadal bardzo ważne
już nie do końca pasuje jako
temat wiodący
tutaj.
Zmieniłam więc to miejsce odrobinkę
żeby pasowało do mnie z dziś.
I choć nie czuję, że to już TO
to jednak potrzebowałam tej zmiany.
Witajcie na nowo:)