To był bardzo ciężki tydzień.
Praca dała mi mocno w kość.
Nie miałam czasu pomyśleć o Świętach.
A to przecież tuż, tuż...
Mikołaj w tym roku przyszedł do nas trochę wcześniej niż zawsze
i dał nam, wcześniej niż planowaliśmy, odebrane mieszkanie.
Innych prezentów raczej nie będzie.
Ale to bez znaczenia.
Największym prezentem jest dla nas to,
że możemy razem tworzyć nasz dom.
Dzisiaj gruntowaliśmy ściany.
Udało nam się to sprawnie zrobić.
Mam nadzieję, że będzie coś z tego
bo ani ja, ani Pan B.
nigdy wcześniej tego nie robiliśmy.
Ręce trochę bolą, ale satysfakcję mamy niesamowitą.
Ale ucieszyło nas dzisiaj najbardziej chyba to,
że w końcu działa winda.
I piękne, duże miejsce dla żaby
W poniedziałek zaczynamy układać podłogę.
Wiem, że trochę nie po kolei ale podobno tak też można.
Mam nadzieję, że wszystko się uda.
I że styczeń minie tak samo szybko jak grudzień
i już niedługo zamieszkamy w nowym domu.
Bo już się doczekać nie mogę.
A w tym tygodniu - obiecuję- zaczynamy przygotowania do świąt.