Mam wrażenie, że od poniedziałku do piątku pędzę jak rozpędzony do granic możliwości samochód.
W poniedziałek o 7:00 startuję i rozpędzam się z każdym dniem coraz bardziej...
mniej więcej w piątek około 17 hamuję...
w weekend jadę sobie powoli
czasem nawet się na chwilę zatrzymuję...
uzupełniam paliwo
po to by w poniedziałek znów wystartować z pełną prędkością..
weheartit.com |
A dzisiaj - mimo, że to dopiero wtorek - czuję, że ledwo wchodzę w zakręty :((
już prawie środa :) za chwilę piątek...też czekam
OdpowiedzUsuńFajnie, że już wkrótce weekend. Czasami jednak nawet weekend nie jest wyczekany bo jest w biegu albo słaby pod innymi względami. Ten się taki zapowiada:(
UsuńJuż bliżej niż dalej piątku ;) dasz radę
OdpowiedzUsuńBywa i tak.
OdpowiedzUsuńAle pomyśl jak miło będzie się zatrzymać we własnym eM, na własnej sofie :) Już niedługo :)
Ojj na sofie to chyba zaparkuję na dłużej :)
UsuńU mnie nie bywa tylko jest tak ciągle. Mam wrażenie, ze tylko ja tak mam. Każdy ma light w poniedziałki bo się rozpędza, przetrwa jakoś od wtorku do czwartku, a piątek to w zasadzie mija jakoś tak niezauważalnie. a u mnie od 7:00 w poniedziałek speeeed... Pan B. mówi "wyluzuj, wyluzuj" ale weź tu wyluzuj jak człowiek taki ma durny charakter, że musi wszystko najlepiej, najszybciej, najdokładniej.... :)
Usuń