Słońce!
W końcu jest słońce.
Wczoraj cały dzień była mgła.
No i był mecz.
Wracałam więc z pracy 3 godziny:(
Wrr....
Sen.
Sen to było coś co było mi bardzo potrzebne! :)
I moje ulubione sobotnie sprzątanie.
Teraz, kiedy już posprzątałam i ugotowałam zupę pomidorową
mogę w końcu zacząć
lazy hours
Tak, tak, tak!
Sobota to mój ulubiony dzień tygodnia:)
Ostatnie promyki słońca będę łapać trochę później:)
u mnie też leniwie, opieszale, sobotnio...
OdpowiedzUsuń