Gdyby nie Pan B., który od 16:30 zaczyna dzwonić i pytać"wyszłaś już?" "wyszłaś?" siedziałabym bez końca i miałabym co robić chyba w tej mojej pracy cały czas. Dobrze, że pilnuje żebym nie przesadzała.
W końcu zaczynam jednak widzieć sens tego co robię.
I zaczynam czasem już się tym cieszyć.
Jestem na dobrej drodze:)
weheartit.com |
pracoholizm? ;)
OdpowiedzUsuńeee ... sympatia do tego co się robi :) (sympatia nie jest równa miłości)
Usuńaaa to różnica. nic gorszego niż nie lubić swojej pracy :/
OdpowiedzUsuń* ja lubię :)
i ja :P:)
UsuńMożemy mały klubik założyć ;) lubiących swoją pracę :)
OdpowiedzUsuńooo to jest myśl! :))
Usuń