Pożegnałam się.
Popatrzyłam na nią...
...została sama...
Widziałam, że też jest jej trochę żal.
Po kilku miesiącach jeżdżenia do pracy żabką
musieliśmy ja zostawić dzisiaj pod blokiem.
Musieliśmy bo w grę weszły względy ekonomiczne.
Jednak kredyt plus wynajęte mieszkanie
to nie takie proste://
Trochę żal.
Ale na pewno będziemy razem spędzać weekendy.
Przypomniałam sobie dzisiaj dzięki temu
jak bardzo lubię moje miasto.
Przypomniałam sobie o miejscach, które
omijałam ostatnio szerokim łukiem (trasą AK).
Przypomniałam sobie jak bardzo lubię tu mieszkać
i jakie piękne potrafią być jesienne poranki :))
Przypomniałam sobie także co znaczy tłok w metrze :(
(oby była jutro dobra pogoda -
może wybiorę się na piątkowy spacer
i zrobię kilka zdjęć)
ojjj Warszawa piękna jest - zwłaszcza jesienią i zimą (nie potrafię wytłumaczyć tego fenomenu - sentyment mam chyba i wspomnienia z tymi porami roku jakieś takie intensywniejsze).
OdpowiedzUsuńAleż to jest dla mnie najnormalniej normalne - ja kocham jesień i zimę - padający śnieg - uwielbiam.
UsuńTeż w swoim czasie jeździłam "żabką" :) Teraz to "żuczek" :) Podejrzewam, że w grę wchodzą względy kolorystyczne ;))) ...i również coraz częściej przesiadam się na autobus, gdzie upajam się czytaniem w środkach miejskiej komunikacji - nawet ostatnio mi to odpowiada :) Wawa w jesiennym słońcu szlachetnieje...
OdpowiedzUsuńhttp://pani-b.blogspot.com/2012/09/hej-bieszczady.html
Usuń(tu kawałek "żabki")
Czytanie jest super - zwłaszcza w metrze:)