Kiedy dzień jest wypełniony po brzegi
nie ma czasu na marudzenie.
Ten weekend taki był.
Sobota na zakupach, remontowa,
gotująca.
Niedziela to wypad pod Łódź
na grób dziadka ze strony męża.
Cały dzień w drodze.
Cały dzień razem.
Zimno mrozi policzki i nos.
Bardzo lubię taką pogodę.
W domu żyrandol zawisł na suficie,
pojawiły się też nowe półki.
Jutro zaczyna się kolejny trudny tydzień
zakładam więc pidżamę i kapcie
piję ciepłą herbatkę
i jeszcze chwilkę
poodpoczywam.
Bardzo fajne półki i ciekawa aranżacja :)
OdpowiedzUsuńJa też już myślami przy poniedziałku... Weekendy, a niedziela zwłaszcza, mijają za szybko...
Żyrandol podoba mi się bardzo bardzo. Póki zresztą też :) A kapcie też widzę, podobnie jak i ja masz czerwone ;)
OdpowiedzUsuńUdanego tygodnia. I spokojnego wieczorku.
Dziękuję:))
UsuńBardzo ładny żyrandol :) Mi się najlepiej podoba zdjęcie koło tv i kalendarz w kształcie domku - cudny jest :)
OdpowiedzUsuńOoo ale Ty masz oko:P
UsuńŻyrandol powiem raz jeszcze pieknyyyy !!
OdpowiedzUsuńPs. Hehe widać kto ma pilot ten ma władze piłka nożna wiadomo Pan Mąż :)
No ba!:) A żyrandol - sama wiesz jak jest - jak już się upatrzy jakiś trudno odpuścić.
Usuń