stylesheet' type='text/css'>

sobota, 1 grudnia 2012

Wybory c.d.

Wiem, wiem, że kuchnię się urządza na końcu
ale jakoś większość moich myśli podąża w tamtym kierunku...


Kuchnia jest mi zdecydowanie bliższa niż łazienka, 
salon czy nawet sypialnia.
I choć najpierw musimy kupić
  umywalkę, wannę, płytki, baterie i zestaw podtynkowy z muszlą
to wciąż kątem oka zerkam na piekarniki, lodówki, okapy i zlew.
Zmierzyliśmy dzisiaj mieszkanie co do milimetra 
i teraz już możemy kupić to, co jest na początku potrzebne.
Tylko jak się zdecydować...?
Słowa :
"ciesz się, że masz z czego wybrać - kiedyś brało się to, co było"
delikatnie mnie rozśmieszają ...
wszak teraz jest z czego wybrać
 jest z czego - i to naprawdę
WCALE
tego wyboru nie ułatwia.

(jeszcze nie narzekam - wciąż jestem szczęśliwa)


8 komentarzy:

  1. Przepraszam i proszę o łaskę, odezwę się na fb, jak skończy się ten szalony weekend!
    Ach, jak ja uwielbiam przeglądać zdjęcia urządzonych mieszkań... Ale im większy wybór... tym ten wybór jest trudniejszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. "ciesz się, że masz z czego wybrać - kiedyś brało się to, co było"

    to jakbym słyszała moich rodziców i babcie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, mi się wydaję, że wtedy mieli łatwiej. I ile czasu zaoszczędzili nie zastanawiając się co wybrać... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hi hi bo nie było w czym wybierać brało sie co było ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi tez bliska jest kuchnia :) Z okazji tego, że w naszym przyszłym-niedoszłym jeszcze domu jest ona mocno połączona z salonem, to musiałam zacząć myśleć o niej na początku :)

    OdpowiedzUsuń