Człowiek to się jednak nie może tak łatwo przełączać z jednego trybu na drugi.
Praca 7:00-17:00,
17:00-07:00 dom.
Jest jeszcze kilka rzeczy po drodze, które zaprzątają głowę.
I choć myślałam, ze się od nich uwolniłam, przynajmniej na czas jakiś,
to jednak zdarzają się sytuacje, które o nich przypominają.
Człowiek usłyszy coś, zobaczy
i tak się przez chwilkę smutno zrobi...
jak kiedyś...ale za chwilkę....
- żarówka, oprawka, RWE, kabel...
i wracam do trybu "M".
Może tak musi być żeby zachować rónowagę.
weheartit.com |
Ostatnie dni, tygodnie...istne szaleństwo. Czuję się zmęczona tym całym zamieszaniem.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja.
Usuńchyba musi...
OdpowiedzUsuńale ale ale Ty za długo pracujesz. od 7 do 17?
kapitalny obrazek :)
Pracuję normalnie 8 h (przynajmniej tak mam zapisane w tych wszystkich regulaminach czy coś... )życie pokazuje, że to jednak jest inaczej.:P
Usuń