Piątek.
Spotkanie z przyszłymi sąsiadami.
Było nas chyba osiemnaścioro.
Średnia wieku 27 (tak obstawiam)
grzane piwo -
parkiety, muszle, deski, parapety, zestawy podtynkowe, cargo, blumy, metalboxy -
brzmiało jak rozmowa specjalistów.
No cóż.. "siedzimy" w temacie od kilku miesięcy.
Każdy na początku drogi.
Każdy podekscytowany swoim M.
My też.
Sobota .
Wycena kuchni, małe zakupy, oglądanie płytek.
Niedziela.
Obiad u rodziców.
Ciasto dyniowe u teściowej.
Wszystko jakoś tak w biegu.
Czasami tak być musi.
Coś jednak czuję,
że przez najbliższe dwa miesiące
nie będzie mi dane
zwolnić.
że przez najbliższe dwa miesiące
nie będzie mi dane
zwolnić.
-1-
Ale to musi być niesamowite uczucie urządzać "Własne mieszkanie", to nawet dumnie brzmi :))
OdpowiedzUsuńNiesamowite uczucie... hm... no tak, w jakiś sposób niesamowite ale napisze o tym szerzej później.
UsuńMarzy mi się urządzanie WŁASNEGO mieszkania. Niestety daleko mi do tego. I przypuszczalnie jak już do tego dojdzie, to szybko będe miała dosyć. Ale co zrobić. Jestem typową babą :)
OdpowiedzUsuńJak my wszystkie:))
UsuńNo to się teraz zacznie ;))!!! Życzę dużo cierpliwości!!! :)
OdpowiedzUsuńWszelkie pomocne porady są mile widziane. Na początek w kwestii gładzi i toalety.:)
UsuńTo takie wspaniale doświadczenie zmienić gołe ściany w swoją oaze spokoju :)
OdpowiedzUsuńDalekaaaaa droga :)
Usuń