stylesheet' type='text/css'>

piątek, 31 maja 2013

Jak dobrze mieć sąsiada...

Zdarza się czasem,
że spotykamy 
zupełnie przypadkiem
bratnią duszę, która rozumie nas jak nikt, 
z którą można by przegadać całą noc i byłoby o czym.
Pani K. - bardzo mi się z Panią miło spędza czas:)



7 komentarzy:

  1. Fajowo, że pod bokiem jest bratnia dusza :) U mnie, na osiedlu starszych ludzi, praktycznie nie ma szans na takie znajomości. A szkoda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To specyfika nowego osiedla..gdzie nie spojrzę młode mamy, młode posiadaczki psów, młode bezdzietne... i jakoś tak się układa:)Niestety takie znajomości bardzo łatwo zepsuć.Mam nadzieję, że moja będzie trwała:))

      Usuń
    2. Właśnie miałam napisać, że najwięcej młodych na nowych osiedlach, a na starych już mniej... W Łodzi niestety te nowe osiedla budują się w kiepskich miejscach.

      Usuń
  2. Czy i ja będę miała kiedyś taką sąsiadkę ... ? Taka osoba to na pewno prawdziwy Skarb! Na swoich "prześciennych" co prawda nie narzekam, ale nie łączy nas nic prócz "dzień dobry" :/ Choć mieszkam tu dość krótko, to dobrze wiem, iż czas nie ma tu nic do rzeczy. Albo zaiskrzy, albo nie ... I dupa blada, "ni ma" sąsiada ;P
    Więc ciesz się, cen i chwal! Udanej soboty!
    :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobry sąsiad to skarb :) Też mam na przeciwko fajnych sąsiadów, choć są z pokolenia naszych rodziców. Miło jest mieć świadomość, że można liczyć na sąsiedzką pomoc, że jest wzajemne zaufanie. Ja szczególnie lubię nasze sąsiedzkie dzielenie się od czasu do czasu twórczością kulinarną :) Ja zwykle zasypuje słodkościami, a pani Maria dostarcza domowe kluski, śledziki itp.

    OdpowiedzUsuń