Obudziłam się o 11:30. Już dawno nie wstałam tak późno w sobotę. Jak zawsze, budząc się tak późno, miałam stres, że oto mija mi tak wyczekiwany weekend. Żal mi zawsze czasu na sen. Szybkie śniadanie, zakupy i zamieniam się w PPD - perfekcyjną panią domu :P Lubię się nią stawać w weekendy :)
I chociaż wciąż mam oczy na wpół zamknięte już gotuję buraczki, smażę cebulę i cukinię, przygotowuję mięso na kotlety, gotuję budyń do ciasta.
Ojjj kiedyś bardzo tego nie lubiłam, ostatnio coraz lepiej się w tym odnajduję.
Pan B robi u nas zwykle porządki szafkowe - dzisiaj padło na leki i dokumenty, rachunki itp. :)
Bo przecież musimy się jakoś pracą dzielić :)
Sprzątanie i gotowanie dzisiaj w rytmach "Dziewczyn" :
ooo nie wiedziałam, że dziewczyny coś nagrały a strasznie mi się podobały swojego czasu. rewelacja. dzięki :)
OdpowiedzUsuńProszę :) Ja czasem tak wracam sobie do nich :)
Usuńpodział w domu być musi i dobrze, że u Was tyż jest! :)
OdpowiedzUsuńu nas odkurzanie, mycie podłóg i naczyń - JużMąż, gotowanie (choć nie zawsze) i mycie łazienki JużŻona ;) reszta na chybił-trafił.
Mycie naczyń u nas - losowanie - ani ja ani Pan B. tego bardzo nie lubimy:// JA nie znoszę też prasować, Pan B. odkurzanie ma na wyłączność:P
OdpowiedzUsuńTeż nie cierpię prasowania. Ale splot pewnych wydarzeń w czerwcu sprawił, że to przeszło na męża :D Nie miałam żelazka w ręku od 3 miesięcy :D A tak to sprzątamy pół na pół, kuchnia to natomiast moja przestrzeń i moich garnuszków tykać nie wolno ;)
UsuńOooo Pan B. do kuchni się nie garnie więc mam spokój. (Powiem Ci w tajemnicy, ze mam najważniejsze to - tak rozwieszać pranie żeby nie trzeba było prasować:))
UsuńJa mam jakieś schizo wyniesione z domu a propos prasowania... Nic do szafy nie schowam, póki żelazka nie widziało ;) Nawet ręczniki prasuję (przepraszam prasowałam, teraz robi to IP). Ale cóż każdy ma jakieś tam swoje skrzywienia. O u mnie mąż to ma dwie lewe ręce do garów, ale to dobrze, bo inaczej to chyba byśmy się dawno pozabijali ;)
Usuń