Tak to jest, że czasem człowiek zaskakuje sam siebie, a musicie wiedzieć, że ja siebie wyjątkowo rzadko zaskakuję. Poniedziałek w czasie urlopu -obstawiałam, że jak zawsze obudzę się o 5:30...
a tutaj niespodzianka - dopiero o 9:00....
W tym roku bardzo szybko mój organizm wszedł w tryb "odpoczywaj" :)
ale..ale... żeby się za bardzo jeszcze nie przyzwyczaić muszę załatwić w te dwa dni co najmniej 7 spraw na tzw "mieście" .
Więc czas start....
(ps. urlopu od internetu nie przewiduję:))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz