Przed południem obejrzałam "Nie opuszczaj mnie" . Trudny film, ciężki, emocjonalny... ale bardzo dobry moim zdaniem. Opowiada o przyjaźni, miłości, zazdrości, poświęceniu ... i to wszystko w takie atmosferze snu i ogromnego bólu ...
Wieczorem zaś w kinie byliśmy z Panem B. na "Listy do M."
Bardzo śmieszne sceny, bardzo wzruszające momentami... Warszawa pokazana jak Nowy Jork - piękna:)).
Niestety szłam z nastawieniem, że to będzie kopia mojego ukochanego "To właśnie miłość" i szukałam podświadomie podobieństw. Tak czy inaczej, mimo podobieństw, które są zauważalne, cała historia jest nowa i inna ... niewątpliwe jej plusy to Maciej Stuhr i jego niebieskie oczy albo Tomasz Karolak i jego teksty, które na pewno pójdą w świat ... np. psia dupa :P oraz cała obsada męsko-damska i dziecięca głównie w postaci niejakiego Jakuba Jankiewicza . Polecam zakochanym i tym, którzy zakochać się chcą (dla tych może być momentami naiwny) ale jest to film lekki i ładny i świąteczny - taki jaki miał być...
Z czystym sumieniem jednak polecam:)
Kolejny film który chcę zobaczyć to "One day" ... muszę się z M. umówić koniecznie:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz