stylesheet' type='text/css'>

środa, 9 listopada 2011

17:39


Wracam z Katowic, pociągiem. Buja i trzęsie… bardzo tego nie lubię. Lubię być już tam lub być już tutaj, nie lubię się przemieszczać. W przedziale ciasno – ¾  pasażerów  (w tym ja ) trzyma na kolanach laptopy, ¾ pasażerów (w tym nie ja) to mężczyźni.  Dwóch wygląda na wracających z podróży służbowej, jeden z męczącej pracy w kopalni – przynajmniej takie robi pierwsze wrażenie, w rozmowie telefonicznej mówi coś o drodze do Gdańska… współczuję … z Katowic to dobre kilka godzin z przesiadką w Warszawie.  Przede mną jeszcze godzina jazdy więc ćwiczę pisanie na klawiaturze metodą „bezwzrokową dziesięciopalcową” – hahaha stare czasy - metody tej uczono mnie około 10 lat temu w liceum ekonomicznym jako przedmiot na zaliczenie, z tym że to było wtedy pisanie na maszynieJ.
Wracając jednak do stolicy Śląska… 
Czasem tam bywam służbowo, mało widziałam bo głównie to takie wypady –pkp- praca- taksówka-hotel-taksówka-praca-pkp … i tyle. Choć dzisiaj pan w taksówce mi powiedział, że nic nie tracę… przez wrodzoną ciekawość chciałabym się jednak przekonać sama. Dlatego mam plan pojechania tam na kilka dni. W Katowicach są mili ludzie, tacy prawdziwi, spracowani i może dlatego tacy jacyś mniej zadufani w sobie.  Mam wrażenie, że tutaj wszyscy się lubią (choć to pewnie tylko wrażenie – najprawdopodobniej jest jak wszędzie). Tyle wiem ile udało mi się zaobserwować podczas tego przemieszczania się z miejsca na miejsce i z pracy. W każdym razie jest tam dobrze. Najgorzej tam jechać …. choć jeszcze gorzej stąd wracać….
Jestem dość strachliwą osobą, boję się dużych prędkości i obcych ludzi. Boję się kiedy coś nie zależy ode mnie i kiedy jest ciemno, a ja w szczerym polu zdana totalnie na maszynistę….
Nigdy nie jeździłam za dużo pociągami i pewnie  dlatego mam  w sobie taki strach …. może odrobinę nieuzasadniony. Ale szybko jedziemy bardzo i faktycznie bardzo buja. Kolega mówi, że wtedy zasypia… nie wiem jak to w ogóle możliwe.  Ja zawsze czuwam
Ooo Panowie obcokrajowcy zaczęli do siebie mówić po angielsku, z akcentem mało  wyspiarskim … J
Zaczynam być śpiąca…. Za godzinę mam nadzieję być w Warszawie.
Przy całym zachwycie Katowicami i możliwością kupienia 100 metrowego domu za 400 000 to ja jednak kocham to zmęczone miasto…  pozdrawia z pociągu dzisiaj bardzo już  zmęczona Pani B.
PS. W związku z tym, że nasze koleje nie mają jeszcze WiFi wpis opublikuję jak dotrę do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz