stylesheet' type='text/css'>

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Powroty.

Nie wierzyłam,że to możliwe
ale przez te pięć  dni
 naprawdę przestałam się zamartwiać.
Wyłączyłam służbową pocztę.

Wyłączyłam się.
Wyjeżdżałam wczoraj z lekkim smutkiem.

Jednak istnieje życie poza korporacją.
I nie jest ani trochę gorsze.













W sobotę lubelska podróż sentymentalna:)











A na zakończenie urlopu pyszny grill :)




Do pracy wracam we środę
na razie rozleniwiona...
może energia pojawi się jak już tam wrócę?

Mam nadzieję, że wrócę też do siebie
takiej jaką byłam zawsze.
Uśmiechniętej i optymistycznie patrzącej w przyszłość.


Z lekkim uśmiechem wypatruje ukochanej jesieni...


13 komentarzy:

  1. będziesz miała za czym tęsknić.. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. no, wreszcie coś do rzeczy

    OdpowiedzUsuń
  3. Asia, zapomniałąm sie podpsiac

    OdpowiedzUsuń
  4. :) Po urlopie to każdy jest rozleniwiony, ale dobrze, że choc kilka dni odpoczęłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, że odpoczęłaś :) No i ja oczywiście zauroczona kociakiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uwierzysz - ja też ... :) Nazywa się "Mimo":)

      Usuń
  6. ładnie napisane
    szkoda, że się nie spotkałyśmy w lbn
    next time :)
    milego powrotu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo nie pomyślałam nawet, że zechciałabyś:) Poza tym byliśmy rodzinnie i tylko chwilę, ale next time - na pewno!:)

      Usuń
  7. Hm... Lublin...:)))) Pozdrawiam - P.K.

    OdpowiedzUsuń
  8. Musisz częściej fundować sobie takie wyjazdy i odpoczynek... ;)

    OdpowiedzUsuń