Urlop.
Gorąco.
Pan B. biegał dzisiaj pomiędzy urzędami,
a ja czekałam w domu z pomidorową.
W takie dni żałuję, że nie jestem prawnikiem.
A przecież miałam taki pomysł przez chwilę, kiedyś...
Później chciałam być politologiem,
psychologiem,
HRowcem.
W końcu skończyłam filologię polską
i bardzo lubię to, co robię.
(choć ze studiami za wiele wspólnego to nie ma)
I gotować lubię,
od czasu do czasu.
Jutro ma być jeszcze bardziej gorąco.
Natura w tym roku daje popalić:)
Czy odpoczywam?
Yyy :)
Zacznę od piątku.
eh, kim to ja miałam nie być.. :P
OdpowiedzUsuńostatecznie zawód , który mogę wykonywac nie wykonuje bo jednak tego nie lubię - w praktyce. bo w teori jest bardzo ciekawe. robię zupełnie coś innego, coś od czego uciekałam!
Nie, już nie może być bardziej gorąco! :))
OdpowiedzUsuńChyba każdy przeszedł przez etap: "będę prawnikiem albo lekarzem" :))
Mi zawsze marzył się zawód, w którym będę poznawać ludzi, będę mogła do nich mówić i ich słuchać, dlatego, być może, przez pewien czas byłam przewodnikiem, a teraz zastanawiam się nad zostaniem na uczelni...
A z tym gotowaniem to u mnie kiepsko ;)
W mieście fatalnie znoszę te upały. Dlatego tęsknię do morza i naszego minionego urlopu. Chlip,chlip...
OdpowiedzUsuńMnie upał bardzo odpowiada. Biorąc pod uwagę, że klimat w Polsce jest raczej pochmurno - chłodno to nie mam nic przeciwko roztapianiu się przez dwa tygodnie :)
OdpowiedzUsuńKobieto odpocznij!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńburza
OdpowiedzUsuńGdzie?
UsuńA ja lubię pomidorową... nawet kocham! :)
OdpowiedzUsuń