Tęsknię.
Do ciemnego pokoju,
do tlącego się światła lampki,
zapachu rozgrzanej do czerwoności spirali grzejnika.
Miękkiego łóżka,
dusznego powietrza,
ich głosów.
Do rąk, które ślizgają się po koralikach.
Do "Zdrowaś Mario...
Zdrowaś Mario...
Zdrowaś Mario..."
Tamten pokój i tamte październikowe wieczory
ich głosy, ich obecność.
To było najbezpieczniejsze miejsce na Ziemi.
Nigdzie i nigdy później nie było już tak jak wtedy.
Nasze dzieci tego nie doświadczą.
Szkoda.
Październik to taki miesiąc, który przywołuje wspomnienia. Ja z kolei pamiętam, jak jako dziecko biegałam na tzw. "różańcowe", pełen kościół ludzi, gromadę dzieci przed ołtarzem. A teraz zaledwie kilkoro. Smutne to bardzo.
OdpowiedzUsuńPaździernik to piękny miesiąc. Jeden z piękniejszych.
UsuńPiękny miesiąc, piękne nabożeństwo, w niektórych miejscach są jeszcze pełne kościoły:)
UsuńJa też pamiętam ten duszny pokój i wcale nie traktowałam tego jako obowiązek wieczorny.
OdpowiedzUsuńProblemem było tylko która siada po której stronie, Dzięki za ten wpis.
Ooo zapomniałam, że były takie spory:))
UsuńW moim rodzinnym domu październik był miesiącem, w którym codziennie wspólnie odmawialiśmy różaniec. Najpierw jako maluchy, potem starszaki. To piękne wspomnienia. Wieczorną codzienną wspólną modlitwę pamiętam jako moment, w którym byliśmy ze sobą blisko. Tęsknię za tym. I im starsza jestem tym bardziej te wspomnienia i te chwile doceniam.
OdpowiedzUsuńHm.. a ja myślałam, ze to tylko u mnie:)
UsuńU mnie też :)
UsuńA u mnie w domu nikt się nie modlił.
OdpowiedzUsuńTylko ja.
A październik kojarzy mi się ze smutkiem niestety.
Buziaki
Przypomniałam sobie te październikowe wieczory. Różaniec z mamą w ciepłym domu. Bezpieczeństwo i ta dziecięca radość z każdego dnia. Chciałabym, aby moje dzieci miały takie wspomnienia. Wspomnienia pełne miłości. W październiku brałam ślub, więc dodatkowo będzie to dla mnie dobry miesiąc w roku... :)
OdpowiedzUsuń