Dopiero teraz
gdy z ciekawości zerknęłam
co robiłam w zeszłym roku... (klik)
zobaczyłam, że to samo co w tym.
Zaskakujące, co?!:)
Widocznie coś mi podpowiada,
że tak oto 5 października należy witać jesień.
stylesheet' type='text/css'>
Mmmm wygląda smakowicie ;)))
OdpowiedzUsuńUwielbiam ciasto marchewkowe, ale teraz to jedynie na żytniej mące mogę sobie dogodzić. Nadal stosuję się do diety wg mojej nietolerancji. W sumie już nie wiem nawet po co .... ?
OdpowiedzUsuńSmacznego :)
zjadłabym ten placek, wygląda przepysznie!!! Buziaki
OdpowiedzUsuńWłaśnie i za to uwielbiam blogowanie- cofanie się w przeszłość, gdy się ma na to ochotę :)
OdpowiedzUsuńpyyyyszne powitanie jesieni :)
OdpowiedzUsuńKurcze...a ja nigdy nie robilam...ba nawet nie jadlam marchewkowego...musze uczynic...tylko dobry przepis potrzebuje...
OdpowiedzUsuńJa od 3 dni pieke codziennie :) a przepis mam od Ciebie chyba ... Jesien oj jesien
OdpowiedzUsuń