Na początku wcale o tym nie myślałam.
Nie dotyczyło mnie to.
Miałam dużo "ważniejszych" spraw.
Później panicznie bałam się, że to może się stać
robiłam więc wszystko żeby tak się nie stało.
Kiedy już wiedziałam, że teraz to już ten czas...
... nic się nie działo...
Lekarz na "e".
Diagnoza niepewna
być może jakaś Japońsko brzmiąca nazwa -
być może jakaś Japońsko brzmiąca nazwa -
- moje ciało nie chce mojego ciała.
(nawet mu się trochę nie dziwię:P)
Farmakologia.
Czas płynie.
I ja z nim płynę.
-- // --
Podobno trzeba dać sobie rok.
No to mam jeszcze trzy tygodnie.
:)
:*
OdpowiedzUsuń:*
Usuńtrzymam kciuki:*
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńTrzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie sprawy dla Ciebie. Ściskam.
OdpowiedzUsuńjeśli to to o czym myślę służę radą i pomocnym ramieniem, za mną pięć lat walki, przede mną 10m-czny CUD i Fasola w brzuchu;)
OdpowiedzUsuń... może odważę się kiedyś zapytać...
Usuńja też służę pomocą i wsparciem:) Ola
OdpowiedzUsuńDziękuję. To bardzo miłe:)
UsuńMyślę ciepło. Niech się wszystko spełni po twojej mysli.
OdpowiedzUsuńJak mi miło:)
UsuńJest taki tekst, który daje mi nadzieję, że jeszcze może być dobrze - choć czasami przestaję wierzyć, że i mnie może się powieść - tak od początku aż do szczęśliwego rozwiązania i równie szczęśliwego ciągu dalszego.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=NeWYgFQYAF0
Sił i determinacji życzę ;-)
http://mamnadzieje4.blog.pl/
I ja tego samego. Byłam już u Ciebie wcześniej i widziałam to:)))
Usuń