stylesheet' type='text/css'>

czwartek, 16 maja 2013

Znów o pracy...

Nie jestem z  tych, co o 16:15 wychodzą i zostawiają wszystko za sobą.
Ani z tych, co porażki traktują jak element codzienności.
Ani tym bardziej z tych, którzy chowając się za monitorem, 
zamiast Excela mają otwarte serwisy zakupowe.

Wciąż wierzę, że to co robię tutaj ma sens.
I wiem, że Ci którzy mają mnie dzisiaj w tyłku
kiedyś wrócą z prośbą o pomoc.
Nadal wychodzę z założenia, że jeśli coś robić to na 104 %.

Mówią, że to ucieczka.
Może coś w tym jest...

Tumblr_lwdnp8hl1s1qc4uvwo1_400_large
weheartit.com




-- // --
I tylko czasem napisze jakiś szybki post:P


6 komentarzy:

  1. niemiecka precyzja...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też wychodzę z założenia "Jeśli robię coś to raz a dobrze" :)
    I głowa do góry - jeszcze przyjdą wkupić się w Twoje łaski ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może od czasu do czasu warto wrzucić na luz? Tak dla przewietrzenia umysłu? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. hmmm... no ja mam bardzo różny stosunek... jako że pracuję w kulturze kiedyś miałam bardzo ambitne podejście do tematu... ludzie, otoczenie, odbiorcy chyba mnie wyleczyli. dość późno zrozumiałam, że jazzu mogę słuchać w domu po godzinach, a lud domaga się prostej rozrywki ;P wobec takiego stanu skrzydła opadły.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak sobie pomyślałam, że z zaangażowania w pracę to byś mogła wielu lekarzy przeszkolić ;)

    OdpowiedzUsuń