stylesheet' type='text/css'>

sobota, 15 września 2012

Faza "pieczenie"

Jesień to grzyby, dynia, ziemniaki, śliwki...
Nie lubię dyni. Jest dla mnie owocem, a nie warzywem...
może nigdy nie jadłam smacznie przygotowanej ale jakoś mnie nie ujmuje...Lubię wyraźne smaki.
Nie jem grzybów - o tym już pisałam. Po prostu mi nie smakują.
Ziemniaki już w tym tygodniu były. 
Przyszedł więc czas na śliwki............

Tarty uwielbiam.
Mam jeden przepis na "oko"
postaram się przybliżyć:

pół kostki masła
1,5 szklanki mąki
2-3 łyżki cukru pudru
2 żółtka
szczypta soli

A na wierzchu - może być wszystko
dzisiaj będą po prostu śliwki węgierki 
i kruszonka z kokosem.

Ciasto zagniatam i wyklejam nim blachę do tarty
wysypuję śliwki pokrojone na połówki (bez pestek oczywiście)
i wstawiam do piekarnika 180 - 200stopni bez termoobiegu na pół godziny.
Po pół godzinie skubię na ciasto kruszonkę:
zagniatam pół szklanki mąki, pół szklanki cukru, pół kostki masła i 100g wiórków kokosowych
i zapiekam jeszcze 15 minut.

Robiłam dzisiaj pierwszy raz...
chyba będzie jadalna:







3 komentarze: