Hotel ten jest chyba na lato najlepszy bo teraz marznę bardzo:( Kaloryfer odkręcony na max i tylko lekko ciepły :( Pojawił się koc w pokoju... chyba zdają sobie sprawę, że bywa tu zimno ://
Marudzę być może ... ale mimo tego, że staram się być twarda, czasem ciężko... zwłaszcza kiedy mam zimny nos. Jutro na szczęście wracam do mojego ciepłego domku :)) do Pana B. za którym już tęsknię.....
To miasteczko ma specyficzny kształt i rytm ... nie wiem czy znalazłabym w takim miasteczku swój świat, swój dom... Moja Warszawa nadal mnie kręci i nakręca, ale czasem, jak się tak mocniej zastanowić, to bywa ciężko... Może tutaj wcale nie jest łatwiej. Może właśnie trudniej. Los kieruje nas w miejsca, w których powinniśmy być. Nawet jeśli marznie nam tam nos... jakiś jest w tym sens...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz