stylesheet' type='text/css'>

czwartek, 21 sierpnia 2014

Co słychać?

Tak, nie było mnie przez jakiś czas.
Dużo się dzieje.
Najpierw gościłam mamę i siostrzeńca - były zakupy, Stare Miasto, Kino, Stadion Narodowy,
kilka placów zabaw - było bardzo, bardzo miło.
Później byłam kilka dni na wsi, było słońce,
maliny,śliwki, dzieci, 
goście.
Później urlop się skończył
i zaczęła się codzienność.
Codzienność w pracy, którą codziennie przypłacam zdrowiem.
Jeszcze nigdy nie było tak ciężko, niestabilnie.
Codziennie rano piję melisę
drżę o swój zespół o moich podwładnych,
jak kwoka.
Drżę o siebie.
Pan B. szuka pracy od 4 miesięcy
- nie jest lekko.
Jeśli za chwilkę ja też będę musiała poszukać pracy
to będzie bardzo ciężko :((
Staram się o tym nie myśleć, staram się być twarda
ale chyba moje nerwy, serce, brzuch
żyją swoim życiem i nie wierzą mojemu uśmiechowi.
Sama tez już przestałam mu wierzyć.
Kończą mi się pomysły skąd brać siłę...
modlę się, nawet częściej
 ale czasem dławię się łzami, słowa grzęzną w gardle.
Siostra segreguje dziecięce ubranka - które się jeszcze nadają, a które nie.
Jeśli się nadają wyśle je paczką w styczniu .
No pewnie...po co one tutaj.
Za dużo myślę, za mało działam.
Leki mam jeszcze na 4 miesiące
patrzę co wieczór na tabletkę opisaną dniem tygodnia
i szepczę "nienawidzę cię", nie umiem myśleć o nich inaczej.
Powinnam być mądra - pomyśleć, że są drogą.
Nie umiem w te sposób.
Jutro idę do endo, wyniki badań mam lepsze ale
boję się co powie. Boję się za każdym razem gdy tam idę.

Jak zwykle w głowie za dużo, na głowie za dużo.
Jak to jest, że się to wszystko jakoś kręci.
Sama nie wiem.
Mniej piszę żeby nie jęczeć. 
Ale czytam Was codziennie.

3 komentarze:

  1. Każda z nas czasem jęczy. Tak jest, mamy do tego prawo. Masz teraz ciężki czas jak widzę w pracy. U mnie w pracy to wszystko pogmatwane, w tym samym miejscu przerabiałam to już kilka razy. U nas tylko o tyle inaczej, że mąż nie musi pracy szukać. Jeden plus w tej całej sytuacji. Ja się bałam przed każdą wizytą. Aż w poniedziałek powiedziano głośno to co było to powiedzenia. Kubeł zimnej wody...a może raczej nazwanie po imieniu tego, co już dawno powinno nazwane zostać.
    .
    Dziękuję, że do mnie zaglądasz. Ja do Ciebie zaglądam, trzymam kciuki za wizytę i czekam na wieści.
    Ściskam;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czesc kochana, pisze bez pl znakow nie wiem gdzie je mam na tablecie, nie wazne, chce tylko napisac ze jestem z Toba, chce wierzyc ze wszystko sie ulozy, u kazdej z nas i w kazdej rodzinie, ze nie moze byc zawsze pod gorke, musi byc z gorki!!!
    Sciskam cie mocno, buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ubranka się przydadzą, a 4 miesiące szybko zlecą. Bądź twardy rogal a nie miętka bułka. Nie poddawaj się, walcz! Jesteś silną i mądra kobietą, wiesz? Trudno teraz to wszystko ogarnąć, znam ten stan, ale zacznij od malutkich rzeczy, malutkich sukcesów.

    OdpowiedzUsuń