O! nie znam, ale następnym razem gdy będziecie polecam na Alejach prze-super kawiarnię, gdzie króluje shabby chic, czujesz się jak w domu:) tak po prawdzie, jeszcze przez 2 tygodnie Częstochowa będzie moim domem, później to już na piechotkę 3 dni. Że zapodam z reklamy, ale... wiara czyni cuda, często o tym myślę, gdy impossible wydaje się possible.. :)
Oby Wasze modlitwy sie spelnily! Ja nie jestem gleboko wierzaca, ale kilka wydarzen w zyciu dalo mi do myslenia. Szczegolnie jedno, zwiazane wlasnie z modlitwa. Kilka lat temu, podczas wizyty w Polsce, kompletnie pod wplywem impulsu napisalam w bazylice Matki Boskiej Fatimskiej w Zakopanem zyczenie. Prosilam o dziecko, nasze wyczekane i wymarzone, a ciagle nieosiagalne. Bylismy juz po ponad 3 latach bezskutecznych prob, a przed nami wizja dlugich i skomplikowanych badan. I stalo sie tak, ze niecaly miesiac po powrocie do domu odkrylam, ze jestem w ciazy. Dzis Bi jest upartym i rozgadanym prawie-trzylatkiem. Przypadek? Byc moze. A moze wcale nie...
Byłam rok temu, bardzo prosiłam, płakałam. Chyba jednak ktoś sobie o mnie zapomniał... Albo te moje prośby są nic nie warte. Mniejsza z tym, u mnie nie pomogło.
Life is beautiful - Do pakietu próśb niezbędna też jest ponadnormatywna cierpliwość i wytrwałość. Czasem czeka się tak długo, że można by pomyśleć, iż Ktoś o nas faktycznie zapomniał. Ja też bardzo prosiłam. Nie tam, gdzie indziej, bo każdy ma swoje własne miejsce, gdzie się otwiera z osobistymi prośbami, ale też długo miałam wrażenie, że poszło jak grochem o ścianę. Aż się doczekałam. Obu wam, dziewczyny, życzę spełnienia - ono gdzieś, kiedyś jest dla wszystkich zapisane.
O jejku! A ja 20 minut od Jasnej Góry na piechotkę mieszkam! jejku, jejku:):)
OdpowiedzUsuńOoo a od nas trzeba na piechotkę iść prawie 14 dni :) To miejsce robi wrażenie. Jest niezwykłe.
UsuńPolecam zupę cebulową i makarony w El Camino -bardzo smacznie:)
UsuńO! nie znam, ale następnym razem gdy będziecie polecam na Alejach prze-super kawiarnię, gdzie króluje shabby chic, czujesz się jak w domu:) tak po prawdzie, jeszcze przez 2 tygodnie Częstochowa będzie moim domem, później to już na piechotkę 3 dni. Że zapodam z reklamy, ale... wiara czyni cuda, często o tym myślę, gdy impossible wydaje się possible.. :)
UsuńTeż wierzę w tą Siłę!
OdpowiedzUsuńMówi się, że wymodliło się cud, a po czasie tak łatwo o tym zapomnieć. Warto prosić i jeszcze bardziej warto dziękować.
UsuńOby Wasze modlitwy sie spelnily!
OdpowiedzUsuńJa nie jestem gleboko wierzaca, ale kilka wydarzen w zyciu dalo mi do myslenia. Szczegolnie jedno, zwiazane wlasnie z modlitwa. Kilka lat temu, podczas wizyty w Polsce, kompletnie pod wplywem impulsu napisalam w bazylice Matki Boskiej Fatimskiej w Zakopanem zyczenie. Prosilam o dziecko, nasze wyczekane i wymarzone, a ciagle nieosiagalne. Bylismy juz po ponad 3 latach bezskutecznych prob, a przed nami wizja dlugich i skomplikowanych badan. I stalo sie tak, ze niecaly miesiac po powrocie do domu odkrylam, ze jestem w ciazy. Dzis Bi jest upartym i rozgadanym prawie-trzylatkiem. Przypadek? Byc moze. A moze wcale nie...
Takich świadectw jest wiele. Ty jesteś kolejnym przykładem, że cud może zdarzyć się naprawdę. Mocno w to wierzę. Dziękuję za te słowa. :)
UsuńZawsze ogromnie podbudowują mnie takie historie i robia na mnie niemałe wrażenie.
UsuńJa też wierzę. A Jasna Góra ma magiczną moc i magiczną aurę. Lubię to miejsce, byłam na kilku pielgrzymkach. Niech modlitwa zostanie wysłuchana :*
OdpowiedzUsuńNa pieszych??
UsuńJa też wierzę:)
OdpowiedzUsuń:-)
OdpowiedzUsuńoby szczescie przynioslo
Oby:)
UsuńByłam rok temu, bardzo prosiłam, płakałam.
OdpowiedzUsuńChyba jednak ktoś sobie o mnie zapomniał...
Albo te moje prośby są nic nie warte.
Mniejsza z tym, u mnie nie pomogło.
Wiele z tego co się dzieje jest niewytłumaczalne... to rozmowa nie na komentarz na blogu:)
UsuńLife is beautiful - Do pakietu próśb niezbędna też jest ponadnormatywna cierpliwość i wytrwałość. Czasem czeka się tak długo, że można by pomyśleć, iż Ktoś o nas faktycznie zapomniał. Ja też bardzo prosiłam. Nie tam, gdzie indziej, bo każdy ma swoje własne miejsce, gdzie się otwiera z osobistymi prośbami, ale też długo miałam wrażenie, że poszło jak grochem o ścianę.
UsuńAż się doczekałam.
Obu wam, dziewczyny, życzę spełnienia - ono gdzieś, kiedyś jest dla wszystkich zapisane.
Ja z upływem czasu coraz bardziej wątpiąca niż wierząca. W cuda już od dawna nie wierzę.
OdpowiedzUsuń