stylesheet' type='text/css'>

wtorek, 18 lutego 2014

Bez tytułu

Hormony to wielka siła.

Potrafią szamotać człowiekiem na prawo i lewo.
Nie pozwalają ugotować niedzielnego obiadu do końca bo zapach mdli.
Nie pozwalają obejrzeć spokojnie tylko troszkę smutnego filmu,
wywołują morze łez.
Wprawiają w stan "zawieszenia", a momentami także tzw. doła.
Potrafią sprawić, że na lody z McDonalda jedziesz 2 km.
a placki ziemniaczane ze szpinakiem i oscypkiem muszą być tu i teraz.

To mocno komplikuje życie.

Pewnie łatwiej byłoby mi to zrozumieć gdyby to zwiastowało
nowe życie, a nie komplikacje zdrowotne.


Pomiędzy jednym kęsem a drugim
szukam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania... 




Kątem oka (bo przecież mam kąt oka:P) 
zerkam na chłopaka ze skrzydłami
 co to przyniósł mi wczoraj gwiazdkę z nieba.




Chyba idzie wiosna.



16 komentarzy:

  1. placki ze szpinakiem, z chęcią przetestuje na podniebieniu własnym ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Placki wyglądają apetycznie :) Tez początkowo myślałam, że te objawy mdłe to moze zapowiedź jakiegoś nowego życia? :) Powodzenia w każdym razie i miłęgo dnia :) A wiosnę czuję dziś równie mocno - coś wiosennego w powietrzu już bywa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mdłe objawy to tylko szalejące hormony. Przestałam nad tym zupełnie panować... ://

      Usuń
  3. życzę by hormony zmieniły kierunek:) tak będzie!!!!
    dawaj przepis na placki Kochana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ziemniaki, jajo, mąka, sól - wszystko na oko.Szpinak w liściach + feta + czosnek = wszystko na oko. Oscypek na tarce ścierasz. i już:)

      Usuń
  4. ojej.
    bedzie dobrze
    jakos tak smutno

    OdpowiedzUsuń
  5. Mmm jakie placki :) I mam obiad na jutro :) Albo na czwartek... W każdym razie w tym tygodniu. A z hormonami to ja Cię kochana doskonale rozumiem. Czekałam na niedzielny obiad z językiem wywieszonym do pasa, bo pyszny u mamy. Siedzieliśmy przy stole, a ja nagle zaczęłam płakać i nie tknęłam ani kęsa. Żołądek mi ścisnęło, niedobrze się zrobiło. Żeby jeszcze wiadomo było czemu... Albo spać po nocach nie mogę. Nie za dobrze. Także życzę powroty do równowagi :) Tobie i sobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są naprawdę pyszne - nawet bez oscypka polecam:)) No widzisz jakie one są paskudne tak nam komplikują wszystko:/

      Usuń
  6. Ty mi powiedz.
    plackami z patelni nie zmącisz mi w głowie! ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Hormony na pewno w końcu się ustabilizują - na początku marca mam endo. imam nadzieję na nowe leki w końcu. Ale będzie dobrze na bank!:)

      Usuń
  7. Placki wyglądają pięknie (szkoda, że mi nie wolno jeść smażonego :( ).
    PS. W marcu masz endo, czyli co? Scratching?
    Cokolwiek by to nie było, życzę samych pozytywnych efektów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Endokrynologa:) Wiesz,że placki mogą być też z piekarnika? Mniej smaczne ale bardziej zdrowe:)

      Usuń
    2. Aaaa! Niestety ponoć w ciąży używa się 40% mózgu i niestety coś w tym jest ;)
      No to życzę, żeby hormony, immunologia itd. były w jak najlepszym w porządku, generalnie dobrych wieści.
      Placki przemyślę ;)

      Usuń
  8. Jezu, to u Ciebie jak u mnie... Żreć się chce, tu, teraz, natychmiast, wszystko... te placki to bym wciągnęła nosem i zagryzła lodami. Ale u mnie to też nie zwiastun nowego życia, to sterydy.
    Cmok! :*

    OdpowiedzUsuń