Hormony to wielka siła.
Potrafią szamotać człowiekiem na prawo i lewo.
Nie pozwalają ugotować niedzielnego obiadu do końca bo zapach mdli.
Nie pozwalają obejrzeć spokojnie tylko troszkę smutnego filmu,
wywołują morze łez.
Wprawiają w stan "zawieszenia", a momentami także tzw. doła.
Potrafią sprawić, że na lody z McDonalda jedziesz 2 km.
a placki ziemniaczane ze szpinakiem i oscypkiem muszą być tu i teraz.
To mocno komplikuje życie.
Pewnie łatwiej byłoby mi to zrozumieć gdyby to zwiastowało
nowe życie, a nie komplikacje zdrowotne.
Pomiędzy jednym kęsem a drugim
szukam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania...
Kątem oka (bo przecież mam kąt oka:P)
zerkam na chłopaka ze skrzydłami
co to przyniósł mi wczoraj gwiazdkę z nieba.
Chyba idzie wiosna.
placki ze szpinakiem, z chęcią przetestuje na podniebieniu własnym ;)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam! :)
UsuńPlacki wyglądają apetycznie :) Tez początkowo myślałam, że te objawy mdłe to moze zapowiedź jakiegoś nowego życia? :) Powodzenia w każdym razie i miłęgo dnia :) A wiosnę czuję dziś równie mocno - coś wiosennego w powietrzu już bywa :)
OdpowiedzUsuńMdłe objawy to tylko szalejące hormony. Przestałam nad tym zupełnie panować... ://
Usuńżyczę by hormony zmieniły kierunek:) tak będzie!!!!
OdpowiedzUsuńdawaj przepis na placki Kochana!
Ziemniaki, jajo, mąka, sól - wszystko na oko.Szpinak w liściach + feta + czosnek = wszystko na oko. Oscypek na tarce ścierasz. i już:)
Usuńojej.
OdpowiedzUsuńbedzie dobrze
jakos tak smutno
Smutno?? Czemu?:(
UsuńMmm jakie placki :) I mam obiad na jutro :) Albo na czwartek... W każdym razie w tym tygodniu. A z hormonami to ja Cię kochana doskonale rozumiem. Czekałam na niedzielny obiad z językiem wywieszonym do pasa, bo pyszny u mamy. Siedzieliśmy przy stole, a ja nagle zaczęłam płakać i nie tknęłam ani kęsa. Żołądek mi ścisnęło, niedobrze się zrobiło. Żeby jeszcze wiadomo było czemu... Albo spać po nocach nie mogę. Nie za dobrze. Także życzę powroty do równowagi :) Tobie i sobie :)
OdpowiedzUsuńSą naprawdę pyszne - nawet bez oscypka polecam:)) No widzisz jakie one są paskudne tak nam komplikują wszystko:/
UsuńTy mi powiedz.
OdpowiedzUsuńplackami z patelni nie zmącisz mi w głowie! ;P
:)) Hormony na pewno w końcu się ustabilizują - na początku marca mam endo. imam nadzieję na nowe leki w końcu. Ale będzie dobrze na bank!:)
UsuńPlacki wyglądają pięknie (szkoda, że mi nie wolno jeść smażonego :( ).
OdpowiedzUsuńPS. W marcu masz endo, czyli co? Scratching?
Cokolwiek by to nie było, życzę samych pozytywnych efektów.
Endokrynologa:) Wiesz,że placki mogą być też z piekarnika? Mniej smaczne ale bardziej zdrowe:)
UsuńAaaa! Niestety ponoć w ciąży używa się 40% mózgu i niestety coś w tym jest ;)
UsuńNo to życzę, żeby hormony, immunologia itd. były w jak najlepszym w porządku, generalnie dobrych wieści.
Placki przemyślę ;)
Jezu, to u Ciebie jak u mnie... Żreć się chce, tu, teraz, natychmiast, wszystko... te placki to bym wciągnęła nosem i zagryzła lodami. Ale u mnie to też nie zwiastun nowego życia, to sterydy.
OdpowiedzUsuńCmok! :*