Kiedy każdy tak pyta sugerując: "Fajnie jest teraz, co?!"
To się człowiek łapie na tym, że się nawet nie zastanawia czy jest "fajnie, co?"
czy jest inaczej ...
Bo to, że jest fajnie to nie ma wątpliwości
ale żeby tak zaraz aż tak było, że "co ?!".
Jest nierealnie jakoś,
jakoś tak jakby na chwilkę,
jakoś tak bardzo niedowierzająco jest.
Jest jeszcze kartonowo i workowo
więc domowo bardzo, bardzo, bardzo powoli
staje sie.
Jest jednak coś ...
coś czego już jakoś długo nie było -
jest chęć wyjścia z pracy, zaraz po pracy (bez siedzenia do późna przy komputerze)
i pójścia do
DOMU.
bo dom to jednak dom ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie:)
Usuńskąds to znam.. ;-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCudownie :) ja marzę o tym uczuciu... oby trzymało Cię jak najdłużej!!!
OdpowiedzUsuńP.S. Jeśli rzeczywiście będziesz miała okazję posłuchać Doktora House'a, daj znać jak Ci się podobało :)
OK, dziękuję:)
UsuńRozumiem Cię i to bardzo dobrze...
OdpowiedzUsuńNieprzypadkowo na naszych zaproszeniach ślubnych umieściłam tekst ks.J.Twardowskiego:
"A ja Cię pragnę mieć na co dzień.
I usta swe w Twe usta wtapiać.
Cieszyć się z Tobą i razem smucić.
I do wspólnego domu wracać."
DOM, DOM, DOM... nasz DOM... Jak my wykończymy te nasze cztery kąty będę chyba skakać z radości.
;)
Święte słowa:)
UsuńJak ja to znam :) Poczekaj na pierwszy powrót do siebie po urlopie, to też mega przeżycie i niewiarygodnie fajnie się wraca w końcu do siebie :)
OdpowiedzUsuń:))) Doczekać się nie mogę:)
UsuńDom to dom a nie tymczasowe miejsce zamieszkania ;)
OdpowiedzUsuńHahaha:)
Usuń