stylesheet' type='text/css'>

czwartek, 10 stycznia 2013

Sufit część 1.

Łazienka zaczyna wyglądać jak łazienka.
Pojawił się sufit.
Niestety ciągle trzeba gdzieś po coś jechać, 
coś przywieźć, 
kupić, 
zamówić, 
zdecydować...


Jestem za to coraz mądrzejsza i wiem już, że:
- napięcie w suficie może być 230 V lub 12V i że  żarówki nie są uniwersalne,
- płyty K-G nie mieszczą się w całości do żaby (ale można je bardzo łatwo pociąć już w sklepie)
- płyty te bardzo brudzą kurtki ... a pralnia to 40 zł.

Wczoraj miałam kryzys...
remont jest naprawdę bardzo męczący
zajmuje czas i zabiera bardzo dużo energii.
Mam zamiar zregenerować się choć odrobinkę w sobotę w kinie
żeby chociaż  przez 90 minut myśleć tylko o filmie 
(jeśli tak się da).

Jeśli  zaś chodzi o tryb kuchnia - 
dzisiaj przyjdzie pan ze sklepu na I. zmierzyć nasze ściany.
Później już tylko decyzja jakie fronty ...
"tylko"
hahaha



6 komentarzy:

  1. Remonty bywają bardzo męczące, pamiętam Mamę z tego okresu, była zmęczona i poddenerwowana, ale efekty są niezwykle zadowalające :)) Dlatego warto! :))

    Trzymam kciuki za szybki wybór frontów! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się podobają jasne kuchnie :) Więc jak tylko uznam, że już jestem gotowa zmieniać tą co jest teraz, to wybór frontów będzie dla mnie o tyle "łatwiejszy", że będę wybierała tylko z jasnych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... mnie też się jasne podobają... ale jasnych jest kilkanaście:P

      Usuń
  3. Jak będziesz w tym kinie o ktorym myśle to może wpadniesz ? ;)
    Łazienka łazienka kuchnia kuchnia a co z reszta ? :P

    OdpowiedzUsuń