Łazienka zaczyna wyglądać jak łazienka.
Pojawił się sufit.
Niestety ciągle trzeba gdzieś po coś jechać,
coś przywieźć,
kupić,
zamówić,
zdecydować...
Jestem za to coraz mądrzejsza i wiem już, że:
- napięcie w suficie może być 230 V lub 12V i że żarówki nie są uniwersalne,
- płyty K-G nie mieszczą się w całości do żaby (ale można je bardzo łatwo pociąć już w sklepie)
- płyty te bardzo brudzą kurtki ... a pralnia to 40 zł.
Wczoraj miałam kryzys...
remont jest naprawdę bardzo męczący
zajmuje czas i zabiera bardzo dużo energii.
Mam zamiar zregenerować się choć odrobinkę w sobotę w kinie
żeby chociaż przez 90 minut myśleć tylko o filmie
(jeśli tak się da).
Jeśli zaś chodzi o tryb kuchnia -
dzisiaj przyjdzie pan ze sklepu na I. zmierzyć nasze ściany.
Później już tylko decyzja jakie fronty ...
"tylko"
hahaha
Remonty bywają bardzo męczące, pamiętam Mamę z tego okresu, była zmęczona i poddenerwowana, ale efekty są niezwykle zadowalające :)) Dlatego warto! :))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za szybki wybór frontów! :))
ojj tak ja też warczę bardzo:(
UsuńMnie się podobają jasne kuchnie :) Więc jak tylko uznam, że już jestem gotowa zmieniać tą co jest teraz, to wybór frontów będzie dla mnie o tyle "łatwiejszy", że będę wybierała tylko z jasnych ;)
OdpowiedzUsuńHm... mnie też się jasne podobają... ale jasnych jest kilkanaście:P
UsuńJak będziesz w tym kinie o ktorym myśle to może wpadniesz ? ;)
OdpowiedzUsuńŁazienka łazienka kuchnia kuchnia a co z reszta ? :P
Będę w kinie na Targówku niestety:(
Usuń