Nie wiem czy to normalne
ale zaczynam się bać.
Najbardziej tego, że prozaiczne przeszkody
zatrzymają prace.
Albo je znacznie wydłużą.
Boję się też, że trzeba będzie
czekać na poprawianie błędów.
I nie wprowadzimy się tak jak planujemy.
Boję się na zapas.
Boję się już.
A to przecież do mnie niepodobne.
Lampka wina też jest do mnie niepodobna,
a jest tu obok.
Zaskakuję sama siebie.
ooo
kiwi jest do mnie bardzo podobne
(to taka kolacja dzisiaj na uspokojenie).
Przypomniał mi się taki filmik przy okazji:
Jutro i we wtorek nie będzie mnie w pracy
będę na szkoleniu
i
znów będę mądrzejsza.
To może już we środę nie będę się bała.
Oby:)
Wszystko będzie zgodnie z planem ;) odliczam razem z Wami
OdpowiedzUsuńOby:)) Dzięki:*
Usuń