stylesheet' type='text/css'>

sobota, 9 czerwca 2012

Obserwatorka wschodów słońca...

Sobota


Wstaję zawsze przed 7:00, ale dzisiaj wstałam już o 5:00. Może to wczorajsze emocje, a może taka natura ?!(skowronka). Wstałam i zastanawiam się co zrobić z tym dniem? Z przedostatnim dniem urlopu. Urlopu, który nie pozwolił odpocząć tak, jak tego chciałam. Mam kilka pomysłów "domowych" - przydałoby się wykorzystać nową deskę do prasowania, posegregować rachunki na te zapłacone i do zapłaty (oboje z Panem B. nie mamy głowy do papierków), umyć okna, pojechać na działkę skosić trawę...
i jeszcze kilkanaście rzeczy przychodzi mi do głowy, które powinnam zrobić. Jest jednak dopiero 8:00 więc jeszcze mam czas na realizację moich pomysłów:)
Póki co - zakupy. Sobotnie, poranne, bazarkowe ... pachnące pomidorami, świeżym pieczywem, taka warszawska bieganina, gwar... chłodne poranne powietrze na ramionach... moja ulubiona część tygodnia.
Zakupy niespieszne (bo przecież Pan B. jak prawdziwa sowa będzie spał jeszcze minimum 2 godziny) i radosne - bo tyle pięknych pachnących warzyw udało się upolować.
Sobotnie zakupy są u mnie zwykle warzywne - a później jest sobotnie gotowanie....
może dzisiaj młoda kapusta?!?!
Hm.... zobaczę co dzisiaj uda mi się kupić pysznego... lecę!

403326_2865979123926_1093204446_33122758_677658599_n_large
                                                                                from weheartit.com




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz