
Jedna z moich ulubionych scen filmowych i jeden z moich ulubionych "zimowych" filmów "Love actually".
Dlaczego dzisiaj tu? Bo jakiś sentymentalny dzień dzisiaj miałam. Dzień, w którym znów dopadła mnie chęć opowiadania Panu Bogu o moich planach.... Wiem, że na wszystko trzeba poczekać. Że wszystko się samo ułoży. Ale myślałam, ze może...
Po raz kolejny w porę przybył Pan B. ze swoimi racjonalnymi argumentami.
A ja...
ja tylko jestem taka ot... zwykła
niecierpliwa Pani B.
i........

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz