stylesheet' type='text/css'>

wtorek, 16 lutego 2016

Słońcaaa!

Wróciłam do siebie.
Porzuciłam katar (trochę oddałam mężowi) i kaszel, i wróciłam.
Nie znoszę być chora. 
To jest stan, w którym tracę nad wszystkim kontrolę - bardzo tego nie lubię.
Teraz mogę już pracować, spać, wychodzić do ludzi...
wróciłam.

Męczą mnie bardzo krótkie wieczory,
pracuję do 17:00, do domu docieram koło 18:00
( o ile wyjdę normalnie z pracy)
zakupy po drodze i robi się 19:30...
 oczywiście na pewno jeszcze można wiele zrobić do 23:00
ale jakoś ta zima i zmęczenie powodują,
że poza kilkoma minutami w sieci, kolacją i tv
nie robię ostatnio nic.
Żyjemy tak od weekendu do weekendu.
Czasem udaje się urwać godzinę czy dwie na kino
czy piwo ze znajomymi
ale bardzo niewiele mam takich chwil.

Przyjdzie wiosna - wszystko się zmieni.
Zobaczycie.
Energii mi trzeba.
Słońcaaaa!



-- // -- 
... a może się starzeję...
za tydzień już 33.
 

3 komentarze:

  1. Ha mam to samo, dni uciekają jak oszalałe a ja ciągle tylko w domu. Czekam, aż dni będą dłuższe to wyruszę na kijki, rower i od razu popołudnia będą inne.
    marucia

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze trochę i będzie wiosna i słońce. Ja już dziś odczułam różnicę w samopoczuciu, gdy cały dzień było słońce i dopiero po 17 zrobiło się ciemno.

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie w kwietniu wizja 33 lat...
    podobnie mam jak Ty, w wielu kwestiach i w tej najważniejszej.
    trzymaj się ciepło i byle do wiosny!

    OdpowiedzUsuń