Dlaczego weekend jest taki fajny?
1. Można się wyspać.
Wyspać to wcale nie znaczy spać do południa.
Wyspać to znaczy obudzić się bez budzika i wcale nie mieć ochoty
jeszcze chwilkę pospać.
Ostatnio w soboty budziłam się wcześnie - najczęściej przed 6.
Nie byłam wyspana, byłam zestresowana i zdenerwowana.
Myślałam o tym ile czeka mnie pracy w weekend.
Dzisiaj wstałam o 9:00 i wcale nie myślałam o pracy.
Pierwszy raz od dawna się wyspałam.
Mam nadzieję, że ten stan się utrzyma przez jakiś czas.
2. Nic nie musisz.
Właściwie nie musisz nic.
Możesz sobie kawkę zrobić, ale nie musisz,
możesz pójść na zakupy ale nie musisz,
możesz obiad zrobić albo nie, możesz go nie jeść, możesz zjeść,
na spacer iść albo poleżeć, pójść
do kina albo pooglądać tv.
Nie musisz NIC i sporo zależy od Ciebie.
Ja dzisiaj kupiłam pierogi bo nie chciało mi się robić obiadu
a mój wewnętrzny krytyk zamilkł przynajmniej na tę jedną chwilę.
3. Możesz robić rzeczy, na które nie masz czasu w tygodniu.
Koncert - wskazany, teatr, muzeum - proszę bardzo,
kawa z dawno nie widzianą przyjaciółką - kiedy, jeśli nie w weekend?
Z mężem film można obejrzeć albo mecz jeśli ktoś lubi
na spacer pójść czy co tam komu do głowy wpadnie:)
Możesz właściwie wszystko.
A przede wszystkim masz czas na lenistwo (jeśli tylko chcesz)!
--- // ---
Ja najbardziej lubię włączyć chilli zet,
poleżeć w wannie pełnej piany,
poczytać książkę, przytulić się do męża,
napić herbaty z cynamonem
odpocząć, być w domu.
4. A Ty za co lubisz weekend?
Moje weekendy są aktualnie bardzo podobne do wszystkich pozostałych dni tygodnia :) Różnica jedynie taka, że mogę liczyć na większą pomoc ze strony M. przy dziecku i w domu, ewentualnie wyruszyć w jakąś rodzinną podróż :)
OdpowiedzUsuńA wiesz za co nie lubię weekendów - że nie są jak Twoje:PP
UsuńZa to, że mogę wyłączyć budzik, że jest czas na wspólne śniadanie, że mogę chodzić w piżamie do 10, że jest czas na film, przytulanki, książkę, domowe SPA, porządki (tak, lubię sprzątać :) )
OdpowiedzUsuńMogłabym tak wymieniać, wymieniać, wymieniać :)
eh mój weekend już dawno do tak spokojnych nie należy ;)
OdpowiedzUsuńale lubię go za to , że mam więcej czasu dla mojej córki !
A u mnie świat na głowie i weekendy są najbardziej intensywne:)
OdpowiedzUsuńBo chcę jak najwięcej czasu spędzić z mężem, którego za rzadko/krótko widuję w tygodniu.
Sobota to czas na sprawunki, sprzątanie, drobne obowiązki, na które w tygodniu nie starcza energii.
Do tego zaległe spotkania ze znajomymi.
Odwiedziny u rodziny.
I nagle jest godzina 21:00 w niedzielę, a ja zachodzę w głowę, kiedy to znowu zleciało ;)
P.S. Za dużo mam natomiast "nicnierobienia" w tygodniu. Co mi pokazuje, że nadmiar nie tylko złego, ale i dobrego może być dla człowieka niekorzystny.
Jesteś, super!
OdpowiedzUsuńŚciskam :*
...a ja - za poranną jajecznicę ;-)
OdpowiedzUsuńNie wierzę, że to piszę... ale ostatnio nie lubię weekendów.
OdpowiedzUsuńwolę być w tygodniowym biegu, zawalona pracą...
weekendowy luz budzi to, co przez cały tydzień zakopuję bardzo głęboko...