Już dawno, dawno
dwa tygodnie nie minęły mi tak szybko jak te ostatnie.
Już trochę zapomniałam też jak to jest gdy boli brzuch w niedzielę wieczorem...
do dzisiaj.
Fajnie jest oddychać pełną piersią, fajnie odpocząć tak naprawdę,
fajnie być razem, pójść razem na spacer,
wyłączyć telefon.
Na chwilę przystanąć, przypomnieć sobie co jest najważniejsze.
Nie będę sobie postanawiać, że będę mniej pracować bo to pewnie
mi się nie uda, ale postaram się pamiętać, ze poza pracą też jest życie.
Pan B. ma mnie pilnować.
Mam nadzieję, że Wy też będziecie mnie pilnować.
A póki co garść wspomnień z Bieszczad ... z łezką w oku :((
Fajnie, że urlop się udał :)
OdpowiedzUsuńObiecuję, że i ja będę Cię pilnować hehe
Uściski;*
Bieszczady to wspaniałe miejsce.
OdpowiedzUsuńPewnie trzeba pamiętać że poza pracą jest życie, a może że praca to nie życie :) Pozdrawiam
Cudne zdjęcia i od razu odżyły we mnie wspomnienia z naszego bieszczadzkiego urlopu :)
OdpowiedzUsuńA czy Ciebie się w ogóle uda upilnować - w dodatku tak wirtualnie tylko? ;) Oj, będziemy tu miały twardy orzech do zgryzienia ;)
Przepiękne foty, ale mi się zachciało pojechać...
OdpowiedzUsuńWarto. Foty takie sobie bo komórką:) ale dziękuję:)
Usuń