... nie poszłam do pracy.
Lekarz kazał zdjąć kołnierz i przyzwyczajać się
do chodzenia bez - przez cały dzień.
Tak zrobiłam - zdjęłam i trochę boli, zwłaszcza przy patrzeniu w lewo.
(tak wiem - patrzę w prawo bo nie boli:)
Ma boleć podobno, bo się goi,
mam leki przeciwbólowe w razie czego
ale na razie nie potrzebuję aż tak i nie biorę.
Spędzam więc weekend leniwie
ale towarzysko.
Wczoraj miałam miłych gości - kuzynkę z mężem,
a dzisiaj spotykam się z koleżanką,
z którą widuję się raz w roku -
na co dzień mieszkającą w UK.
Pada deszcz.
Mam nadzieję, że się rozpogodzi.
Jutro praca - warsztaty dwudniowe
w hotelu pod Warszawą.
Takie miękkie wejście
w to, w czym tonę.
Mam kilka postanowień, celów -
chciałabym bardzo się ich trzymać
żeby nie utonąć.
Nie utonąć znowu.
Nie toń!
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj!
już w pracy czy jeszcze w domu?
OdpowiedzUsuńjak ty tam?
nie toń
OdpowiedzUsuń