stylesheet' type='text/css'>

niedziela, 2 listopada 2014

Co sobie dziś myślę?


Boję się jutrzejszego dnia.
Każdy poniedziałek wywołuje u mnie stres.
A jutrzejszy poniedziałek jakoś szczególnie mnie niepokoi.
Dostałą tzw. "wrzutkę" - trzeba coś policzyć
A ja bardzo nie lubię liczyć.
I wcale nie jestem pewna czy dobrze to zrobiłam.
...
Co jeszcze?
Wczoraj byłam na cmentarzu,
na Starówce,  u znajomych.
Dzisiaj w kościele, na spacerze.
Piękna pogoda - bardzo tak lubię.

Powiedziałam A... muszę powiedzieć B...
i powinnam myśleć już o C...
a ja nadal myślę czy dobrze robię.

Myślę sobie czy ja nie jestem na to wszystko za słaba?
Za mała, za głupia...

W poniedziałek poparzyłam się wrzątkiem.
 Bolało.
Zwinęłam się w kłębek i pomyślałam...
- bo już dawno tak  nie myślałam, że -
ja przecież jestem tylko człowiekiem.
Boli mnie i jak boli to mam prawo płakać.
I płakałam.

A wcześniej też płakałam tego dnia
bo nie jestem już małą dziewczynką
i nikt nie mówi
 "ojej...jak mi Ciebie żal..., w czym Ci mogę pomóc?"

I przecież wcale nie potrzebuję tej pomocy.
Potrzebuję tylko czasem to usłyszeć.

***

W telewizji już reklama z "let it snow"
lubię klimat świąt, kocham zimę...
ale czy 2 listopada to jednak nie jest ciut za wcześnie?


Miłego tygodnia Wam życzę:)







5 komentarzy:

  1. Głaszczę Cię. W każdym z nas jest dziecko. I to dziecko czasem potrzebuje przytulenia. Tulę Cię więc, to moją doroślejszą częścią mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. To bardzo niezdrowo, żeby każdy poniedziałek wywoływał stres.

    OdpowiedzUsuń
  3. A dziś kolejny poniedziałek... Masz wolne? Pracujesz? Jak się trzymasz?
    Myślę o Tobie i zaglądam.

    OdpowiedzUsuń