stylesheet' type='text/css'>

wtorek, 26 sierpnia 2014

"Dyskretnej troski trzeba mi "(Hey)

Kiedy wracam do domu po pracy
codziennie zastanawiam się
co ja dzisiaj będę robić...
 
... bo przecież ile można sprzątać?
 
Coraz mniej pracuję w domu.
Coraz wcześniej chodzę spać.
Potem budzę się o czwartej i patrzę przez godzinę w sufit.
Gdzie jest sens tego wszystkiego?
 
Czekam na jesień.
Choć wiem, że niczego nie zmieni.
 
Jestem osobą, która wszystko planuje.
Jeśli nie mam na coś wpływu bardzo to przeżywam.
Życie pokazuje, że na większość nie mam wpływu.
 
 
Czuję, że jestem coraz dalej...
myślami ... wszystkim ...
 
-- // --
 
"[...] Nadwrażliwość to mój wróg
Przerost duszy nad rozumem"
 
 
 

3 komentarze:

  1. Wszystko planowałam. Wszystko szło zgodnie z planem. Do czasu... Los sobie zadrwił i pokazał, że plan planami...
    Ja po powrotach z pracy, po ogarnięciu wszystkiego też szłam spać. Przynajmniej jak śpię to nie myślę. Jesień...w tym roku wyjątkowo nie przeszkadza mi, że już się zbliża. Chyba tego mi potrzeba. Ciepłego koca, herbaty, dobrej książki i spokoju. Spokoju, bo zapowiada się po nowym roku intensywny czas.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też mam problem z tym, że w życiu tak naprawdę mało co da się zaplanować. Lata zmagań ze swoją choroba nauczyły mnie jedynie odrobine zminimalizować wkurw (przepraszam, że tak dosadnie, ale tylko to mi pasuje do opisu) jaki to we mnie budzi. Życzę Ci dużo siły i trzymam kciuki za to by w końcu było lepiej :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo niekiedy własnie los drwi sobie z tych, którzy planują rozważają, rozmyslają zbyt intensywnie. Trzeba koniecznie wrzucić na luz:)

    OdpowiedzUsuń