stylesheet' type='text/css'>

sobota, 24 maja 2014

Pracoholiczka

Praca moja,ukochana, ostatnio jak nigdy dała mi w kość.
Wczoraj skończyłam chwilę przed 22:00 i wiem, ze jutro muszę jeszcze tam pojechać.
Wiem doskonale, że tak nie powinno być, że  i tak brawa dostaną inni, 
że czarna robota zwykle robi się sama.
Zależy mi jednak żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik.
Boję się, że coś się nie uda.
We wtorek wielki dzień - wszystko się okaże.
Zauważyłam, że nie umiem wyluzować, że mocno się spinam,
gdy inni odpuszczają sprawę.
Mam wrażenie, że mój nowy szef "ma mnie na oku"
za wiele nie podpowiadając.

Odkąd Pan B. nie pracuje mam jakieś dziwne przeświadczenie, że powinnam
pracować za dwoje.
W sensie, że tak trzeba, 
a przecież i tak mi za dwoje nie zapłacą :D

Poza pracą jest jeszcze -
nadchodzące lato:


Zakupy:


Fryzjer:


( Pani O. to był ostatni raz u kogoś innego :((   )


-- // --

W aucie wciąż słucham Moniki Urlik - polecam  :)




3 komentarze:

  1. Poza pracą też jest fajnie. Zacznij luzować małymi kroczkami, powoli i zobaczysz, że jest miło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty masz to chyba we krwii nigdy nie pracujesz na 80,90 czy nawet na 100%

    OdpowiedzUsuń
  3. Skąd ja to znam... w pracy odliczam czas do końca. a poza pracą mam czesto takie poczucie, że bezużytecznie marnuję czas... Chciałabym się nauczyć mądrze odpoczywać i wyluzować. Czytam Pani bloga od jakiegoś czasu i w wielu kwestiach i przemyśleniach się z Panią identyfikuję. Zapraszam na mojego świeżo założonego bloga :) okiemczarwonicy.blogspot.com. Pozdrawiam. Mela

    OdpowiedzUsuń