stylesheet' type='text/css'>

poniedziałek, 10 lutego 2014

Co zmieniło się w moim życiu po skończeniu trzydziestki?

Dużo.

Poczułam się dorosła.
To nie 18 tka to sprawiła, a dopiero 30 tka.
Musiałam stać się podporą dla Pana B. 
ale taką, o jakiej nie myślałam nigdy, 
a tym bardziej, że to już.
Stałam się więc.
Skałą. 

Poczułam się dorosła.
Stałam się szefem.
Moja odpowiedzialność mnie zaskoczyła
i to jak ważne są w pracy relacje,
nie zaś tylko cel.
Obserwuję samorozwój i jest to fascynujące.
Każdego dnia mam ochotę wyjechać, odpuścić,
śpię coraz mniej, często boli mnie brzuch.
Ale później dzwoni telefon i słyszę:
Jesteś fajnym szefem.
Stałam się więc.
Szefową.

Poczułam się dorosła.
Dotąd myślałam, ze panuję nad wszystkim,
i że to wszystko tylko ode mnie zależy.
Powiedziałam do siebie - teraz!
A moje ciało zagrało mi na nosie, 
utarło mi nosa 
i złamało mi nos.
Upadłam.
Nie wstałam.
Leżałam tak,
a gdy ktoś spytał co się dzieje, mówiłam -
tylko odpoczywam...
bo dobrze mi tu...
kłamałam.


Robię to, na co mam ochotę.
Mniej zastanawiam się co ktoś pomyśli.

Mniej słucham innych - więcej siebie.

Wiem już na pewno, że od ładnych nóg
ważniejsze jest dobre serce.
Wiem już, że moi rodzice to dorośli ludzie
LUDZIE,
a nie doskonałe twory, które
należy słuchać bez refleksji.
Ale wiem też, że zawsze chcą dla mnie dobrze
i warto ich czasem posłuchać.

Wiem, że w życiu najważniejsza jest stabilizacja
i spokój, i że dom musi być oazą,
bezpieczną przystanią,
a nie tylko miejscem gdzie się śpi.
I wiem,że to ode mnie także zależy.

Wiem, że miłość
ma różne odcienie
i żaden z nich nie jest gorszy od drugiego.

Wiem, że można uświadomić sobie
jak bardzo kocha się młodszą siostrę,
dopiero po latach...


Za kilkanaście dni skończę 31 lat...
nie czekam już na te urodziny tak,
jak na poprzednie...
ale wiem, że kolejny rok, jak każdy, przyniesie
mnóstwo niespodzianek, które znów mnie czegoś nauczą.

Be free
weheartit.com



11 komentarzy:

  1. odważnie :-)
    tak jakoś zastanowiłam się nad sobą bo w głowie trawa zielona, a 30stka niedługo i chyba mi nie przystoi ? a może właśnie tak trzeba? bo duchem od paru ładnych lat czuje się na 22.. ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi tak dobrze. Jeszcze nie poukładałam wszystkiego ale jestem dużo bliżej niż rok temu.

      Usuń
  2. Wnioski bardzo ładne :-) Choć ja myślę, że sama 30tka tak naprawdę nic nie zmienia, że to co nas kształtuje, to życiowe doświadczenia. Wiele z wniosków tu napisanych przyszło już do mnie wraz ze zdarzeniami, które niosło życie, a do 30 brakuje mi 1,5 roku. I w sumie nie czekam na te urodziny jakoś bardziej niż na te tegoroczne. Bardziej szczególne będą dla mnie 37, ale to nie jest historia do komentarza. Fajnie, że tyle dobrych zmian u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u mnie to ewidentnie była 30 tka.Wcześniej nie myślałam o tym, dziś gdy to porządkuje widzę, ze ten rok dużo zmienił w moim życiu. Dobrych...ale i złych.

      Usuń
    2. Ciekawe czy jak skończę 30, to zmienię zdanie i stwierdzę, że konkretnie 30 rok życia przyniósł wiele zmian. Ty wiesz, ja na to patrzę w ten sposób - cieszę się z tego, że były dobre zmiane. Złych nie sposób uniknąć czasem. Dlatego fajnie, że były te dobre, a nie same złe :)

      Usuń
  3. stabilizacja jest ważna, ale jak dla mnie nie najważniejsza:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla każdego coś innego :) Pod wieloma względami nie jest najważniejsza, ale pod wieloma także jest.

      Usuń
  4. Piękny wpis. Leżę w wyrze i myślę o tym, co napisałaś. I o mojej trzydziestce. (Jezuuuu, kiedy to było???).
    Jaka Ty młodziutka jesteś!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładnie to wszystko ujęłaś. Do wielu kwestii dochodzi po latach, z wielu sytuacji wyciągamy wnioski, ale chyba najważniejsze- to wyciągnąć je po to, aby były kapitałem na przyszłość. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Za kilkanaście dni kończę 33... Luty - czas podsumowań ;)

    OdpowiedzUsuń