Pogotowie z ekipą reanimacyjną już było? :P Najgorzej, psia kość, będzie z napisaniem testamentu - żeby ten był ważny, nie można go machnąć na komputerze, czy innej maszynie, musi być odręcznie. Jakże Twój katarowo-gardłowy bidul w takim stanie zdoła unieść długopis..?;)
Standard :) Mój kiedyś nie mógł z domu, bo miał, UWAGA, 37 stopni gorączki! Koleżanki narzeczony nie poszedł z nią na siłownię, bo przecież miał katar...
skąd ja to znam :)
OdpowiedzUsuńPogotowie z ekipą reanimacyjną już było? :P Najgorzej, psia kość, będzie z napisaniem testamentu - żeby ten był ważny, nie można go machnąć na komputerze, czy innej maszynie, musi być odręcznie. Jakże Twój katarowo-gardłowy bidul w takim stanie zdoła unieść długopis..?;)
OdpowiedzUsuńto może reklama tego specyfiku na eN? ;-)
OdpowiedzUsuńStandard :) Mój kiedyś nie mógł z domu, bo miał, UWAGA, 37 stopni gorączki! Koleżanki narzeczony nie poszedł z nią na siłownię, bo przecież miał katar...
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię i łączę się w bólu :)
Biedny :( Rosołku mu zrób! :D
OdpowiedzUsuńPół nocy wczoraj gotowałam... :P
UsuńPrzyjmij moje wyrazy współczucia ;)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńZatem dużo zdrowia dla Ciebie:DDDD
OdpowiedzUsuń:D:D
Usuń