2016
Już się przekonałam, że właściwie nic nie mogę zaplanować.
Zawsze życie mnie zaskoczy,
zawsze w najmniej oczekiwanym momencie.
Nie planuję więc niczego.
(przynajmniej nie głośno:)
Mój urlop trwa.
Dzisiaj spotykam się z dawno nie widzianą koleżanką,
baterie ładuję u Aleksandra - tyle ile mogę.
Miałam ogarnąć dom ale jakoś szkoda mi na to czasu:)
Powrót do pracy jednak nieco mnie stresuje, zwłaszcza
kiedy pomyślę ile mnie czeka pracy.
Wyjątkowo mi się tym razem nie chce.
Nie umiem przez to także odpoczywać,
stresuję się, że jestem w domu, a tam się dzieje.
Myślę ostatnio o zmianie,
dobrej zmianie w końcu :))
Oj wiem jak to jest, gdy niby się ma wolne, a człowiek i tak myślami ciągle w pracy... męczy to bardziej niż bycie tam, na miejscu...
OdpowiedzUsuńżyczę, by jednak udało się choć trochę odstresować :)
Nasze plany sobie, a życie sobie. Na pewne rzeczy człowiek faktycznie ma wpływ, ale wszystkiego w garści nie utrzymasz. Czasami trzeba odpuścić wszelkie postanowienia i po prostu żyć chwilą - ani nie patrząc wstecz, ani zbyt mocno do przodu nie wybiegając. Tego właśnie Ci życzę :) Carpe diem! :)
OdpowiedzUsuńWolne niestety szybko mija.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za zmiany - oby to były zmiany na lepsze tak jak piszesz.
Uściski