stylesheet' type='text/css'>

sobota, 3 maja 2014

Sobota

Garść tabletek do śniadania.
Garść po kolacji.
Łykam i czekam co znów się wydarzy.
Żyję ostatnio jak na huśtawce.
Nawet nie wiedziałam, że tak wielka jest siła hormonów.
Trochę jak automat stosuję się do zaleceń
bez większej wiary.
Ot tak... co mi szkodzi...

Mieliśmy jechać dzisiaj na wieś
ale pogoda była słaba i ja byłam słaba
więc spędziłam dzień w łóżku.
Pooglądałam telewizję, pospałam.
(zgodnie  z wcześniejszymi planami)
Ponad trzy godziny rozmawiałam też z M.
odkąd wyjechała nie mamy zbyt często okazji na rozmowę.
Internet pozwolił nam się widzieć
więc było prawie jak kiedyś...
Zapomniałam już jak jest mi bliska.


To była bardzo leniwa sobota.



piątek, 2 maja 2014

"Dam Ci czas, i Ty mi daj."



Bardzo poważne rozmowy i mało poważne wygłupy.
Gotowanie, IKEA, posprzątana (w końcu) szafa - 
majowo - domowo:)

środa, 30 kwietnia 2014

"Smutne to jak zgniatanie kwiatów w książce"

I

Od kliku dni słyszę wciąż
 Gdzie jedziesz na majówkę?
Jakie masz plany na długi weekend?
Kiedy odpowiadam - nie mam planów, nigdzie nie jadę...
na twarzach pytających widzę zdziwienie...
lekkie lub wprost artykułowane: ale jak to???

Otóż tak to.

Zostaję w domu.
Najchętniej pod kołdrą i bez komputera
i bez milionów myśli.

Przespać.
Najchętniej przespałabym ten weekend.
Naprawdę.

Ale tak się nie da.
Wiem, że się nie da.


Ktoś mi kiedyś napisał, że blog to nie miejsce na takie słowa,
żebym znalazła terapeutę.
Wtedy pomyślałam, że może ma rację
ale dzisiaj mam to w nosie.


II

Kiedy to napisałam pomyślałam,
że wydaję się na pewno bardzo smutną  osobą.
Ale ja się przecież uśmiecham,
zapewniam Was -
niemal nieustannie :)



-- // --

Wiem też, że mam się czym cieszyć
... ale chwilowo  jakoś nie umiem.


niedziela, 27 kwietnia 2014

?

Nie mogę znaleźć sobie miejsca.
Miotam się.
Zewnętrznie i wewnętrznie.
Nie wiem co dalej.
Naprawdę nie wiem co dalej.